czwartek, 13 września 2018

Jeden wózek

Doskonale wiedziałem że nie z każdym można się dogadać, udanie współpracować, czy znaleźć choćby nić porozumienia. I to mimo tego, że gdy ktoś przychodzi na jazdę - to przecież głównie po to aby korzystać z mojej wiedzy i doświadczenia, praktyki i umiejętności. Ale czasem przychodzą ludzie, którzy sami lepiej wiedzą jak powinienem prowadzić lekcję, co i kiedy (!) mówić, czego nie mówić i zapewne także - jakim być człowiekiem!

Podważają moje zdanie, opryskliwie próbują dyskutować i narzucać swój sposób zachowania - nie do końca kulturalny mówiąc delikatnie. Zawsze staram się prowadzić lekcję w sposób rzetelny i uczciwy (także pod względem nie zabierania czasu kursantowi), ale wszelkie teorie i podpowiedzi podpierać konkretnym uzasadnieniem - aby nie było tak że to instruktor tak chce i koniec. To przecież nie ważne co ja chcę - ważne aby kursant świadomie, bezpiecznie i kulturalnie poruszał się po drodze.

Ignorancja nie zdarza się tylko wśród młodych, których kursy opłacili rodzice. Przekonałem się o tym w ubiegłym tygodniu, gdy jedna godzina oznaczała nieprzyjemny koszmar. I wiecie co? Naprawdę już lepiej uczyć starszą babcię która niczego nie ogarnia...


9 komentarzy:

  1. Oni nie są wcale ignorantami, po prostu znają się na wszystkim i wszystko lepiej wiedzą :P

    OdpowiedzUsuń
  2. No niestety tak już jest, takie pojedyncze przypadki się zdarzają i tyle, pewnie z domu nie wynieśli co to znaczy szacunek do czyjejś pracy i tyle.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale kursant po tej jednej godzinie zmienił sobie instruktora, czy będziesz się z nim nadal męczył?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastrzeglem w firmie że więcej z nim nie chcę.

      Usuń
  4. Trochę z innej beczki ale sytuacja podobna - pracowałam w tym roku u przyjaciół, którzy prowadzą coś w stylu Pstragowa / niestety mieli mało pracowników chętnych do pracy/ Wielu klientów pouczalo właścicieli jak wędzić ryby...Wlasciciel robi to najrzetelniej jak może, wkłada swoje serce, a oni pouczają człowieka, który wędzi ok. 10 ton ryb rocznie już pare ładnych lat... Ludziom nigdy nie dogodzisz, chocbys wyrwał całe serce dla ich dobra.

    OdpowiedzUsuń
  5. jak to mówi stare przysłowie obyś cudze dzieci uczył. Czyli nigdy to nie był fajny zawód :)

    OdpowiedzUsuń