Po drugiej dawce szczepionki żadnych objawów. W pracy wolne za sobotę - czas ten wykorzystuję na wyjazd, ale taki bardzo krótki niestety.
Wtorek
Po pracy uroczysta kolacja na mieście. To był świetny wybór, ponieważ było bardzo mało innych gości. W takich warunkach mogę się odprężyć i zrelaksować.
Środa
Główny manager przynosi chleb swojej roboty. Był jeszcze lekko ciepły, pokrojony w grube pajdy. Chrupiąca skórka posypana czarnuszką i sezamem, miąższ lekko wilgotny i niesamowicie pyszny. Z cebulką i nie wiem czym tam jeszcze, ale to był tak dobry chleb że dałbym dużo aby móc kupić taki gdziekolwiek. Kiedyś jadłem już podobnie pyszny chleb, tylko wypiekany chyba z samych ziaren - był inny ale także wyjątkowo dobry.
Czwartek
Z ośmiu godzin w pracy może przepracowałem trzy, a może i mniej. Resztę czasu przesiedziałem/przestałem.
Piątek
W moim dziale pojawia się nowy człowiek. Tylko na chwilę, ale jakże bardzo zmienia nastawienie mnie i pozostałych pracowników. Wszystkich nas wprawia w dobry humor. Chyba powinienem brać z niego przykład.
Oby jak najwiecej ludzi z dobrym humorem nas otaczało :)
OdpowiedzUsuńO tak :)
UsuńAha.
OdpowiedzUsuńO-ho.
Usuńhttps://youtu.be/AQXVHITd1N4
UsuńTeraz to już chyba trudno o taki dobry chleb, albo może się człowiek bardziej wybredny zrobił, trudno wyczuć ;)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie że chleb jest coraz gorszy.
UsuńPrzyznam, że nie czytam regularnie, ale jak było po pierwszej dawce tego wytworu a'la szczepionka, albo gdzieś to opisywałeś?
OdpowiedzUsuńhttps://tommeek.blogspot.com/2021/05/podsumowanie-tygodnia-186.html?m=0
UsuńWiem czemu. Wpisywałem w wyszukiwarce bloga "szczepion" by końcówki pododawało, a końcówka się zmieniła wcześniej.
UsuńAha :)
Usuń