czwartek, 15 września 2022

Granica

Nigdy nie wiem, gdzie znajduje się granica. Nieprzekraczalna bariera, która jest mocną i nieelastyczną linią, której nikt i nic nie przeskoczy. Gdzie znajduje się niewerbalna zapora, której nikt nie ośmieli się przekroczyć. Wydawało mi się, że już niewiele lub prawie nic nie będzie w stanie mnie zaskoczyć - mam tu na myśli szerokie spektrum otoczenia. Tymczasem każdy dzień jest tym, które przynosi i zaskoczenie oraz kolejne przekroczenie - zdawałoby się - nieprzekraczalnej granicy. Czy już dochodzę do ściany, czy wciąż ona będzie się oddalać w nieznane i jeszcze bardziej niebezpieczne rejony? . Bo myślę, że słowa opisujące teraźniejszość takie jak absurd, idiotyzm, nonsens już wyczerpały swoje znaczenia. Ta ściana wyglądem przypomina bardziej czarną dziurę, która zdaje się nie mieć dna  i wciągać wszystko co napotka na swojej drodze. Na ile wciąż można być sobą i zachować własną tożsamość? 

Departament, który mimo wszystko daje mi względne poczucie radości, satysfakcji oraz zadowolenia nie jest miejscem idealnym - o ile takie w ogóle istnieją. Praca w biurze z "różnymi" klientami, z ciągle goniącymi terminami, z zacinającym się sprzętem (mimo że nowiutkim - prosto spod igły), w presji  nieprzerwanych kontroli jest niczym w porównaniu do pracy ze współpracownikami. Moi kompani są niesamowicie kreatywni w rejonach, o których staram się w ogóle nie myśleć. Wciąż jeszcze nie rozgryzłem wszystkich układów i powiązań, nadal mnóstwo spraw nie rozumiem i czuję się jak dziecko we mgle, lub jakby ktoś mówił do mnie po chińsku. Nie rozumiem zależności oraz intencji, ale skórę mam coraz grubszą. Zbieram doświadczenie, które przynosi każdy nowy dzień choć nie tak to wszystko sobie wyobrażałem...


2 komentarze:

  1. Aha.
    To ty może lepiej już się nie odchudzaj, bo chudy z grubą skórą będziesz wyglądał dość dziwnie :P

    OdpowiedzUsuń