wtorek, 1 marca 2011

Codziennie

I znów wróciłem do moich kochanych jazd. Auto po naprawie sprawuje się bardzo dobrze, jeździ jak nówka :)
Przy okazji ostatniej wizyty w Toyocie, odebrałem w końcu tą końcówkę dyszy spryskiwacza - która to padła łupem złodzieja jakiś już czas temu. Niestety, moje poszukiwania tej części na wolnym rynku spełzły na niczym. Szukałem np na aukcjach internetowych i sklepach specjalizujących się w Toyotach - ale nic.

Skazany byłem więc na zakup w ASO - co wiązało się z dużym kosztem. Bo ile może kosztować to, co widać na zdjęciach ? Niestety - aż 81 zł !!! Najwyraźniej, złodziej doskonale wiedział ile to kosztuje w autoryzowanym punkcie i wybrał tę drugą opcję (na nieszczęście dla mnie).

Na koniec dwie informacje - dziś po osobę która zemdlała w WORD przyjechało pogotowie ratunkowe. W ogóle mnie nie dziwi - wszak tam może wszystko się zdarzyć.

Druga wiadomość - zaobserwowane  na jednym ze skrzyżowań. Egzamin utknął na skrzyżowaniu przy wykonywaniu skrętu w lewo. Niestety, pojazd został już wyhamowany przez egzaminatora - gdyż zdający próbował zjechać przy sygnale czerwonym w momencie - gdy z boku ruszały auta mające już sygnał zielony. Podejrzewam, że auto egzaminacyjne czekało na możliwość opuszczenia skrzyżowania i przesiadki egzaminatora ze zdającym - ale po chwili na skrzyżowanie wjechał pojazd policji, który - włączając na moment sygnały błyskowe i dźwiękowe a także ustawiając się tak by zablokować ruch na moment - wypuścił egzaminacyjną eLkę.

Pojazd wobec tego zjechał, ale tylko do najbliższej zatoki autobusowej, gdzie nastąpiła zamiana miejsc, a radiowóz wyłączył sygnały i pojechał dalej. Osoba zdająca, będzie musiała zapisać się na kolejny egzamin.

9 komentarzy:

  1. no to ktos mial niezly egzamin :D

    ehh.. mi dzis eLka wjechala, zmieniac pas na SRODKU SKRZYZOWANIA, prosto pod auto.. dobrze, ze udalo mi sie wyhamować ale instruktora to myslalam, ze zabije tam..

    fajnie, ze autko się dobrze sprawuje..tak powinno byc ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A kto miał przyjeżdżać do zemdlonego, jeśli nie pogotowie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzec można, że toyotka wreszcie dyszy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. o rany dobrze, że ja ten egzamin mam już za sobą ... ehhhh

    OdpowiedzUsuń
  5. kateee - tak czasem bywa, co nie znaczy że tak powinno być.

    Hebius - jeden z egzaminatorów jest ratownikiem medycznym - zwykle jego pomoc wystarcza, ale jak widać - nie tym razem.

    Czartogromski - a jakże ! :)

    Polly - zawsze możesz mieć powtórkę :P Wszystko zależy od Ciebie :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdyby któryś oblany w ten sposób zdający znał dobrze przepisy, to zemściłby się na egzaminatorze wzywając policję. Bo czy wolno zatrzymywać się w zatoce przystankowej? NIE WOLNO!

    Ja też często obserwuję "zamiany miejsc" na przystankach - przecież to jest niezgodne z PRD.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale gdy zdający stwarza zagrożenie, to chyba lepiej jest zjechać na przystanek i go przesadzić ?

    OdpowiedzUsuń
  8. Czegoś tu nie rozumiem - dlaczego "L" nie miała prawa opuścić skrzyżowania? Przecież zielone światło nie upoważnia do wjazdu na skrzyżowanie jeśli inni uczestnicy ruchu go jeszcze nie opuścili.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja nie rozumiem tego wpisu.

    OdpowiedzUsuń