poniedziałek, 21 grudnia 2015

Swift w trasie

Podczas ostatniego wyjazdu do stolicy, Swift dał z siebie wszystko, albo prawie wszystko. Po raz kolejny utwierdziłem się w przekonaniu iż takim małym brzdącem, można sobie przyjemnie pojeździć po mieście. I tylko tam.

Oto plusy i minusy takiego maleństwa w trasie:

+ małe spalanie,
+ świetnie trzyma się drogi,
+ po dojechaniu na miejsce zmieściłem się w pierwszej, jakże małej luce parkingowej,

- dynamika, głośność, tylko V biegów,
- niewygodne fotele, brak podparcia lędźwiowego,
- boląca noga od trzymania gazu,

Swift to auto dwuosobowe. Tylna kanapa to idealne miejsce na plecak, kurtkę, jakiś mały (!) bagaż. Do miasta całkiem niezłe, ale w trasę niekoniecznie...


9 komentarzy:

  1. Ale przecież lubisz swój samochód:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, choć nie musi mieć tych wszystkich wad ;-)

      Usuń
  2. Ale to maleństwo ma według mnie jedną wadę - nie jest czerwone:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z okazji świąt Tobie, Twoim bliskim i wszystkim czytelnikom składam najlepsze życzenia. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku. Dziękuję za Twoją tegoroczną obecność na moim blogu:)

    OdpowiedzUsuń
  4. A słyszałeś co od kwietnia w Chełmie ? ;)

    OdpowiedzUsuń