Teraz słucham sobie Trzech kwadransów jazzu (z Ptaszynem) i szykuję fasolkę szparagową z bułką tartą. A właściwie powinienem napisać bułkę tartą z fasolką, ponieważ bułki (z masłem) jest chyba więcej niż tej fasolki. Odgrzeję sobie jutro w pracy i będę miał smaczny obiad :)
Tymczasem w mojej poprzedniej firmie wciąż szukają instruktora. Odszedłem stamtąd około miesiąc temu, a oni wciąż nie mogą znaleźć chętnego do pracy. Za taką stawkę ciężko będzie złapać kogoś porządnego, no ale - takie realia rynku.
Gdzieś słyszałem, że jak ktoś kocha pracę którą wykonuje, to nie przepracował ani jednego dnia w życiu.
OdpowiedzUsuńO realiach obecnego rynku pracy pisałem u siebie i to, że szukają wcale mnie nie dziwi, choć u Cb. pewnie ubytek ludzi nie jest taki duży, jak tu na Górnym Śląsku.
Tak, pamiętam to co pisałeś. Zgadzam się w 100%.
UsuńTo gdzie ty teraz właściwie pracujesz, w jakimś urzędzie? Napisz jutro w SMS-ie :)
OdpowiedzUsuńNapiszę niebawem na blogu :)
UsuńOK, poczekam :)
UsuńMówisz - masz :) Wpis zrobiony, miłego czytania.
UsuńAdi ma racje z ta praca.
OdpowiedzUsuńMój Tato swoją pasje zamienił w prace tuż po studiach, dotrwał do emerytury mówiąc, ze każdy Jego dzień pracy był przyjemnością :)
O rany, ale pięknie! Ja też bym tak chciał, na razie jest bardzo ok 👍😊 Pozdrowienia serdeczne Ula!
Usuń