piątek, 11 grudnia 2015

Jesienna burza

10.00, zaczynam jazdę. Na niebie mnóstwo złowrogich chmur, innych niż zawsze. Te mają jakieś niecne zamiary, podłe plany. Po kilku chwilach zaczyna się ściemniać, na karoserię auta spada mały grad, pomimo dodatniej temperatury (5 stopni C) na drodze w okamgnieniu robi się biało i ślisko.


Kursantka przerażona, na szczęście na głowę nic się jej nie leje, wycieraczki na najszybszych obrotach, nawiew ciepłego powietrza powoli osusza intensywnie parujące szyby, prawie nic nie widać, a bardzo silny wiatr kołysze pojazdem w każdą stronę. Ale fajnie!

Pojawiają się grzmoty i błyski, jest zadziwiająco ciemno jak na tę godzinę. Silny wiatr porywa co mniejsze przedmioty, jak się później dowiaduję kilka drzew zawaliło się na zaparkowane pojazdy. Nikt nie ucierpiał. Po pół godzinie chmury odsłaniają słońce, wiatr ustaje, wszystko wraca do normy. I tylko rozległe kałuże przypominają, że przed kilkoma minutami przeszedł tędy nietypowy front burzowy...

A do wakacji na Minorce jedynie 186 dni, a do Portugalii 282 :))

4 komentarze:

  1. Pomijając zwalone drzewa - ale fajna pogoda :-)
    I te wakacje coraz bliżej.

    OdpowiedzUsuń
  2. ja w deszczu nie jeżdżę mam chyba jakiś problem ze wzrokiem bo na mokrej jezdni nie widzę białych pasów oddzielających i to jest spory dla mnie kłopot. No i też nocą nie lubię bo nigdy nie umiem ocenić odległości podczas wymijania albo wyprzedzania. Nie dziwię się więc kursantce ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jazda w takich warunkach jest bardziej wymagająca, to prawda :)

      Usuń