sobota, 9 kwietnia 2016

Odwoływanie jazd

Prawdziwą plagą jest ostatnio odwoływanie jazd. Naturalnie każdy, kto przychodzi na kurs twierdzi, że zależy mu żeby jak najszybciej przejść przez szkolenie i podejść do egzaminu. Z determinacji kursanta słyszę i widzę, że najchętniej w ogóle nie wychodziłby z auta tylko te 30 przepisowych godzin wyjeździł w nieco ponad dobę. Byleby szybciej!

Slow driving


Ale, w czasie trwania kursu nie są już tak skuteczni, jak deklarowali wcześniej. I nie dość że często odwołują jazdy, to wręcz ustawiają je w taki sposób, że w tygodniu mogą zrobić tylko 2-3 godziny.

I tak kurs ciągnie się przez 4-5 miesięcy, a nierzadko przez kilka lat. Mam obecnie co najmniej 10 osób na kursie, którzy rozpoczęli jazdy w roku 2013 i tak sobie odpuścili. Chyba każdy się domyśla, że gdy po takiej przerwie kursant znów wsiądzie za kierownicę to będzie zaczynał od zera?

Ale to jeszcze nic. Jak już taki "szybki" kursant skończy jazdę i podchodzi do teorii, to trwa to kolejne długie tygodnie. Oczywiście nie każdy, ale 70-80% kursantów słabo przykłada się do tego taniego przecież egzaminu i ... próbuje kilka lub kilkanaście razy zdać. Aż do skutku.

Zdjęcie prawie nocne - Samsung A5
A jak się już uda, to oczywiście wiedzy i umiejętności z jazdy jest sporo mniej. Taki kursant nie pamięta o włączeniu świateł, o używaniu czwartego biegu, nie potrafi prawidłowo ocenić sytuacji w czasie jazdy, ani skupić się na kwestiach przewidywania czy bezpieczeństwa. Już nie wspomnę, że nie jest na bieżąco z tym, czego wymagają w WORD. I tylko co mądrzejsi zainwestują wtedy w doszkolenie przed egzaminem - uzupełnienie i przypomnienie wiedzy.

Całe szczęście że nie odwołują w ostatniej chwili tych jazd...

5 komentarzy:

  1. Prawie nocne zdjęcie wyszło super:)
    Jeśli chodzi o temat wpisu - to szkoda, że kursanci nie szanują czasu instruktorów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda. Ale od zawsze tak było, jest i zapewne będzie.

      Usuń
  2. 4 biegu to użyłam dotąd kilka razy zaledwie :D

    Co do jazd też byłam taka mądra że szybko, szybko ale jak po 15 godzinach jazdy zaczęłam mieć jakieś przesilenie i robić głupoty jakbym się cofnęła do 1 godziny jazdy to też musiałam zrobić sobie miesiąc przerwy bo wpadłam w deprechę i potem faktycznie jakoś się zapisywałam rzadziej. Tak więc może latami i miesiącami odwlekać to głupota ale rozumiem dlaczego zapał niektórych stygnie z każdą wyjeżdżoną godziną ...

    OdpowiedzUsuń
  3. 5 to może ze dwa a szóstego nie mamy chyba, że wliczasz wsteczny :P

    OdpowiedzUsuń