środa, 26 grudnia 2018

Dron - koniec historii

Kilkanaście miesięcy temu podniebne przygody rozpocząłem z Bebopem 2. Od zawsze interesowało mnie latanie, więc dość szybko zmieniłem drona na lepszy model - Phantoma 4. Po półtorarocznym użytkowaniu (sporadycznym) sprzedałem go. Kilka dni temu, pół godziny po zamieszeniu ogłoszenia na serwisie OLX odezwał się ktoś, kto następnego dnia przyjechał i zabrał sprzęt. Dlaczego? Kilka teorii do wyboru:

1) to kolejny wybryk, niepotrzebnie wydane pieniądze. Chwilowa zachcianka, chęć posiadania rzeczy, bardzo silna chęć, pewnego rodzaju urojenie które zasiadło w mojej pustej głowie i wierciło dziurę tak długo, aż w końcu uległem i wydałem pieniądze kupując go. A wydałem naprawdę niemało - z dzisiejszego punktu widzenia nie dałbym tyle za drona, no ale dziś już mam zupełnie inną sytuację oraz wiem "jak to smakuje".

Phantom 4 adv
2) w końcu mogłem spełnić jedno ze swoich marzeń. Wzbić się w powietrze, oderwać od ziemi i zawisnąć prawie nieruchomo, by obserwować świat z góry - mieniące się kolorami pola, lasy, sady, ogrody, wijące się rzeki i drogi. Budowle, stare (i nowe) zamki. Podziwiać krajobraz i zobaczyć to, co niedostępne dla większości innych ludzi, a przy okazji mieć z tego mnóstwo przyjemności. Uchwycić coś, co z góry wygląda nietypowo i ciekawie.

3) polatałem, popróbowałem i nie bardzo mam czasu na więcej. Ostatnio latałem pierwszego listopada, więc prawie dwa miesiące temu. Sprzęt od tego czasu leżał sobie spokojnie w futerale i ... no właśnie - nic więcej. Postanowiłem sprzedać, niech służy komuś kto potrafi go wykorzystać, komu sprawi radość i zadowolenie nie tylko z użytkowania ale z samego faktu posiadania. Mi sprawił już taką radość, ale także trochę męczyły mnie wyjazdy podczas których nie miałem czasu odpoczywać i cieszyć się okolicą, ponieważ biegałem i szukałem miejsca skąd mógłbym wystartować. Zawsze starałem się nie przeszkadzać innym ludziom (dron jest dość głośny) a także zwierzętom.

Dziś zdjęcia i filmy z drona na moim blogu to historia (tu wszystkie wpisy z dronowymi zdjęciami). Więcej zdjęć nie będzie, no chyba że kiedyś jeszcze znów kupię...

Tymczasem święta zimowe i białe:



12 komentarzy:

  1. Oj! Pszczółka naziemna?! Toż to był jeden z Twoich znaków rozpoznawczych! :-((
    No... szkoda, ale z drugiej strony sam wiem doskonale jak to jest kiedy wypala się coś do czego się wcześniej (nawet dużo, dużo wcześniej) zapaliłem. Pozostaje życzyć Ci rychłego znalezienia nowej pasji, która da Ci wiele frajdy i radości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podpinam się pod życzenia, które napisał Aberfeldy. A zdjęcia zimy przepiękne. :)

      Usuń
    2. Wcale nie szkoda, nie mam czasu aby wykorzystywać drona choćby wieczorami, więc lepiej było sprzedać.

      Dzięki Blask :)

      Usuń
  2. Zachwycająca ta wasza zima, nasza jak na razie deszczowa i buro-ponura.
    Jeśli Ci dron przestał sprawiać radość to dobrze, że go sprzedałeś, niech teraz kto inny się nim cieszy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zbieraj na hybrydę Tomek :)
    Orszulka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula tak robię, tylko czy to nie kolejna fababeria?

      Usuń
  4. " Od zawsze interesowało mnie latanie'... Latanie dronem, czy latanie samemu w powietrzu np. na motolotni, szybowcu, czymś innym. Chyba poszedłeś nie w tą stronę, bo nadal stałeś na ziemi, a oglądanie z góry, następowało przez ekran, a nie własnymi gałami i to nie dało pożądanej satysfakcji.

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Oooo, a to sobie pogadaliście. Drona szkoda, ale skoro już przestał sprawiać radość, to w sumie dobrze.

      Usuń