Wyjazd do Suntago. Dzień wcześniej pozostawiłem auto na parkingu, bo ślisko a ja już na letnich oponach. Na szczęście w dniu wyjazdu padający śnieg nie utrzymywał się już na jezdni. W parku wodnym świetnie - ale w tym roku już tam raczej nie wybiorę - czas poszukać innych atrakcji.
Wtorek
Niespieszny powrót do domu.
Środa
Wieczorny telefon od koleżanki z byłej pracy. Ona już tam dawno nie pracuje, ale utrzymujemy kontakt - raz na kwartał lubimy sobie pogadać. Tym razem to smutna wiadomość, ponieważ koleżanka ma problemy ze swoim mężem. Nie wiem czemu dzwoni akurat do mnie z tym problemem, widocznie potrzebowała się wygadać i wypłakać. Sprawa jest poważna i przykra.
Czwartek
Korzystając z ocieplenia jadę do pracy hulajnogą. Nie jest źle - tym bardziej jak powoli się jedzie.
Piątek
I znowu weekend. Trzy dni w pracy, dwa dni wolnego (sobota i niedziela). A niebawem dodatkowy wolny dzień świąteczny. Na razie zero planów, ale jak będzie ładna pogoda to może jakiś długi spacer lub wyjazd rowerowy? Tymczasem po pracy wyjeżdżam do dużego miasta na relaks i odpoczynek.
Szybko ci się znudziło to Suntago.
OdpowiedzUsuńJutro handlowa niedziela, to w dużym mieście będziesz mógł też po sklepach połazić.
Nie znudziło mi się, tylko już chętnie zobaczyłbym coś innego. A jutro faktycznie wybieram(y) się do sklepów 😊
UsuńJa nadal nie zmieniłam opon na letnie, ale wybieram się w góry, może tam będzie jeszcze śnieg.
OdpowiedzUsuńA hulajnogą proszę jeździć ostrożnie.
No właśnie, a ja się trochę pospieszyłem z tą wymianą opon...
Usuń