sobota, 9 czerwca 2018

Podsumowanie tygodnia 35

Poniedziałek

Kolega, z którym kiedyś pracowałem w tej samej firmie wyjechał za granicę. Do pracy oczywiście. Teraz w trzy miesiące zarabia tyle co ja w dwa lata. Spytał, czy nie chcę przyjechać...Nie, nie chcę. Tyle co tu zarobię, wystarczy mi...


Wtorek

Telefon. Męski głos bez zbędnego wstępu pyta, czy nie chcę przyjść do pracy. Jestem totalnie zaskoczony, bo ja nigdzie nie szukałem nowej pracy... Nie chodzi o naukę jazdy, lecz o nieco inne zajęcie. Odpowiadam szybko i zdecydowanie że dziękuję, bo nie mam już kiedy, poza tym chcę trochę pobyć w domu...

Środa

Czy rozrzutnością jest fakt wybrania się po pracy na obiad? Za naprawdę dobre jedzenie zapłaciłem 1/4 dziennego (dzisiejszego) wynagrodzenia. Dużo? Mało? Nie mam pojęcia... W inne dni zarabiam różnie - czasem więcej, nigdy mniej niż dziś...

Czwartek

Kursant chwali się, że zamiast do szkoły chodzi na całe dnie do pracy. Tzn zaczyna o 5.00 a kończy po 23.00. Fakt, jego dniówka jest prawie dwa razy większa niż moja, no ale ja pracuję krócej...

Piątek

Hasła piątkowe są takie: szczęście, małpa, truskawki, ogród, pragnienie... I choć przez większość dnia byłem w pracy, nie mają one żadnego związku z tymże... :)

13 komentarzy:

  1. aż sobie musiałam przeliczyć ile zarabiam na dzień :) i jak ja gdzieś jadam na mieście to raczej płacę za ten obiad całą dniówkę ;D no ale u mnie zapewne inne niż u Ciebie ceny. Ale zdarza mi się czasem iść np. na falafel albo zaatar i za 12 zł jestem objedzona tymże jak bąk :D

    Młodzi potrafią tyle godzin pracować i się zregenerować. W moim przypadku jest to już niewykonalne. Ale bywały takie czasy, że byłam tyle samo poza domem i pracowałam od 7 do 21

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całą dniówkę na jeden obiad? To chyba z dużym deserem i dwoma daniami?

      Usuń
    2. jedno danie z napojami ;) ale dla 2 osób

      Usuń
  2. Ja idąc do restauracji wydaję połowę swojej dniowki ;)

    A piątek szczególnie mi się podoba :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Sama" rzadko...
      Jak widzimy się z Panem to obowiązkowo i bez gadania, że nie jestem głodna ;)

      Usuń
    2. A no widzisz, bo jak idę nie sam, to wydaje też dużo więcej. To co na blogu to miałem na myśli jedną osobę.

      Usuń
    3. No wiem ;)
      Sama idę rzadko, bo "obowiązki" nie pozwalają ;)

      Usuń
  3. Mnie też piątek podoba się najbardziej... :*

    OdpowiedzUsuń