niedziela, 3 czerwca 2018

Zakochany las

Upalna pogoda sprzyja leżeniu na plaży, więc celowo wybieram zupełnie inny kierunek - zielony las. Droga usiana makami cieszy nie tylko moją duszę, podziwiamy kontrastujące kolory, co chwilę robię zdjęcia - prócz tulipanów maki są moimi ulubionymi kwiatkami ... Przypominają mi, aby wyjąć drona i zrobić kilka zdjęć czerwonym polom - tylko trzeba je gdzieś znaleźć - może jutro?


Jak się okazuje, wyjście do lasu było dobrym pomysłem. Nie ma tu żywego ducha (prócz nas oczywiście), za to przyjemny chłód i brak latających owadów. Szeroka ścieżka, zieleń...następnym razem muszę tylko wziąć duży worek na śmieci - wszak jednak jakaś bytność tu czasem istnieje i pozostawia trochę śmieci. W plecaku jest za to książka i butelka wody - (to drugie zwłaszcza dla tej drugiej osoby)...


Siedzimy na starym, uschniętym i przewróconym drzewie, jakby akurat czekało na nas... Odwracam bezwiednie kartki książki, mój wzrok nawet czyta poszczególne wyrazy, ale...gdyby ktoś mnie spytał o czym była ta książka - nie bardzo umiałbym odpowiedzieć...bo skupiam się na czymś a w zasadzie na kimś...


Odpoczywamy...cień, przyjemny chłód i lekki wiatr, spokój i cisza...Zero innych ludzi, jak to dobrze że większość tłoczy się na plażach - takie miejsca jak te są tylko dla nas...Chyba muszę wybłagać w gwiazdach, aby dało się zatrzymać czas...

22 komentarze:

  1. Ehh las, maki, książka...
    Żyć nie umierać :)

    No dobra zamiast maków jak dla mnie mogą być chabry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz kto jest najważniejszy... :)

      Usuń
    2. Wiem... :)
      I niezmiennie trzymam kciuki :)

      Usuń
    3. Mocno... :)

      Chabry to te fioletowe? Też mogą być.

      Usuń
    4. Bardziej niebieskie ;)

      Usuń
    5. Dla mnie mała różnica :P Ale fakt, też ładne :)

      Usuń
  2. Ladnie napisane :)
    A maki czaruja kolorem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, można było lepiej, trochę na szybko pisałem...

      Usuń
  3. A ja nie chcę wiele, ale nie mniej niż wszystko... Ciebie i zieleń...

    OdpowiedzUsuń
  4. Seks w plenerze, nieźle. A owady nie dokuczały?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dokuczały. Wszystkie Maję znają i kochają. ;-D

      Usuń
    2. Nie przeczytał do końca, bo przecież pisałem że nic nie latało :P Ale Darkowi tylko Warszawa i seks w głowie, jak zawsze :D

      Usuń
    3. bo głodnemu chleb na myśli :D

      Usuń
    4. Też tak pomyślałem.

      Usuń
    5. Mnie tylko czasem ktoś podgryzał ucho... :P

      Usuń