niedziela, 10 czerwca 2018

Stop

Drugie i znowu nieudane podejście kursantki do egzaminu praktycznego. Tym razem tłumaczenie było następujące - przecież pusto było, po co miałam stawać przed znakiem STOP?! 

No tak, po co? Oblała 20 m od ośrodka egzaminowania. Może za trzecim razem zmądrzeje? Mimo wszystko egzaminy powinny być droższe... Teraz podejście do egzaminu praktycznego na kategorię B kosztuje 140 zł i od dawna ta cena nie zmieniła się. Może gdyby koszt był dwu lub trzykrotnie wyższy, ludzie podchodziliby poważniej do egzaminów?

Mandat za takie wykroczenie to tylko 100 zł plus 2 pkt karne.


18 komentarzy:

  1. No po co się zatrzymywać? Przecież to, że jest znak STOP to tylko kogoś kaprys i nie ma nic wspólnego z bezpieczeństwem na drodze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 30 godzin wykładów i 36 jazdy jej nie wystarczyły aby to zrozumieć...

      Usuń
    2. Może jeszcze z 30 godzin jazdy i zrozumie...

      Usuń
    3. Wątpię czy weźmie jakiekolwiek godziny...

      Usuń
    4. Czyli mistrz kierownicy...
      Oby jak już zda nikogo nie zabiła bo "nic nie jedzie"

      Usuń
    5. Oby nie zdała... Albo o niech zmadrzeje?

      Usuń
    6. Z tego co dziś widziałam część takich osób nie mądrzeje... Dziś zabrakło mniej niż metr, a pewnie pisałabym ze szpitala

      Usuń
    7. Pół biedy, jeśli sobie zrobią krzywdę, gorzej gdy komuś...

      Usuń
  2. Nie tylko kursanci popełniają takie wykroczenia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale u Ciebie Ula mandaty są chyba większe?

      Usuń
    2. Nie mam pojęcia bo jeszcze nie dostałam tutaj mandatu ;) W zeszłym roku w Polsce mój mąż zarobił mandat właśnie za znak STOP...

      Usuń
    3. I dobrze, pewnie w UK znaki nie stoją od tak sobie, bo u nas czasem stawiają tak kompletnie bez sensu...

      Usuń
  3. Czepiasz się prawdziwej Polki, ty drugi sorcie, ty. Toż to przecież piękny przykład rdzennie polskiej mentalności - przepisy to coś czego przestrzega się, kiedy się jest do tego zmuszonym, to danina złożona kaprysowi pana. A ponieważ pan jest nikczemnym draniem, to kiedy nie widzi, a zwłaszcza kiedy się nie dowie, należy jego rozkazy olewać i robić swoje.
    Kłania się u nas folwarczno-pograniczna, a nie rzymska kultura prawna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, ostatnio pewna pani/kursantka powiedziała mi że się czepiam i że uczę zgodnie z przepisami (wg niej to źle :D)...

      Usuń
  4. Zalamalam rece :) Takie jednostki nalezy eliminowac ze zgromadzenia kierowcow!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, ale to prawie nikomu nie jest na rękę...niestety :(

      Usuń
  5. to tylko pokazuje jakie to wszystko jest bezsensu..byle egzamin, a dalej róbta co chceta..szczerze mówiąc to mnie nie dziwi patrząc na innych kierowców.. ciężko to będzie zmienić...
    egzamin może być w weekend?

    OdpowiedzUsuń