niedziela, 13 stycznia 2019

Awaria - c.d.

Jak pisałem ostatnio, moje prywatne autko odmówiło posłuszeństwa. We wtorek miałem chwilę aby zaprowadzić go do mechanika, ale podczas odśnieżania zauważyłem taką kartkę za wycieraczką:


Spoglądam więc nerwowo na przód auta i widzę to:



No tak, kolejny problem - ale także ktoś uczciwy. Auto odpaliłem na pych z pomocą kolegi z pracy, a podczas wyjeżdżania z parkingu zatrzymała mnie jakaś pani, która okazała się sprawczynią kolizji (postanowiłem zadzwonić do niej później). Przepraszała i tłumaczyła jak do tego doszło, ale ja spieszyłem się do mechanika i powiedziałem że zadzwonię jutro.

Z pomocą R. zaprowadziłem auto - następnego dnia okazało się że auto już zrobione. Zaśniedział jakiś przewód i dlatego rozrusznik nie działał. Zapłaciłem 20 zł i na razie jeżdżę.

Pani od kolizji zapłaciła za uszkodzony element pojazdu.

A teraz kilka (alfabetycznych) osobistych konkluzji:

1) Aberfeldy - a wiesz że swoim Swiftem byłem ostatnio przy salonie Toyoty? Na pewno zorientował się że "coś się szykuje" :D

2) Adamie Madulski - już sobie wyobrażam jak wciskam przycisk "Power", który nigdy nie odmawia posłuszeństwa. I nic się nie psuje. Ale to komfort psychiczny! Można jechać na koniec świata i z powrotem takim autem!

3) Adi - teraz auto sygnalizuje mi o kolejnej usterce. Raczej nie będę jej naprawiał, obniżę odpowiednio cenę. I mam nadzieję że auto jeszcze trochę pojeździ.

4) Basiu - hybryda sama włączy odpowiednie światła. Ot, znak czasu i techniki.

5) Blask - popierasz mnie z tym pomysłem? Ja zawsze tak długo się zastanawiam i jestem taki niezdecydowany, ależ to straszne!

6) bluesand - nawet jeśli kupię używany, to nadal będzie na gwarancji. Więc gdyby coś, to nie zostanę sam w szczerym polu.

7) cudARTeńka - co wtorek w ciszy na basen?

8) Dariusz - możesz mieć rację, z tym swoim "na złom" :P Niesamowicie trafiłeś z tym komentarzem.

9) Grażyno - być może auto kupię w stolicy. Przy okazji pomyślałem że mógłbym odwiedzić Ciebie i P. Baaaardzo miło się przebywa w waszym towarzystwie! :) W ogóle, ta stolica ma jednak dużo zalet których tu na prowincji nie ma.

10) Nie Anioł - robię teraz jakieś 10 tys rocznie swoim autem, firmowym kilka razy więcej :)

11) Polly - jak widzisz wszystko mi sprzyja do tego zakupu hybrydy, nie? Tak bardzo chciałbym ją mieć...

12) wadera - bóstwem będzie moja nowa hybryda :D

A teraz kończę, bo po śniadaniu wybieram się na długi spacer do lasu (ale wcześniej przeleję małe co nieco na Orkiestrę). Tak jak za tydzień i jeszcze za dwa. Może mnie nie zastrzelą?

21 komentarzy:

  1. taką kartkę w tym tygodniu miała za wycieraczką też moja koleżanka z pracy. Tyle, że jak zadzwoniła okazało się, że auto przyrysował jej facet bezrobotny korzystający z MOPS i zrobił to wózkiem na drewno. Nie ma auta ani prawa jazdy :O

    Hybryda jaka jest nie wiem, nie znam się. Ale nasz Renault służbowy który ma tenże guzik power i wszystko samoregulujące nie jest zimą zajebistym samochodem. Mieliśmy już kilka razy problem z lusterkami które się nie otwierają przy mrozie i ze startem też. Także ten ... nie jarałabym się tak tym wszystkim elektronicznym. Jak byśmy coś swojego kupowali to póki co na pewno nie aż tak zautomatyzowane :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale facet uczciwy - pewnie sam pokryje koszty uszkodzenia, w końcu stało się to z jego winy.

      Natomiast porównanie Renault do Toyoty jest hmmm, wysoce niestosowne :P Co prawda ostatnio ta marka nieco odrabia straty i awarii i usterek jest mniej, ale to nadal przepaść do Toyoty :D

      Usuń
    2. niestety nie pokryje. Mówi, że ledwo wiąże koniec z końcem.

      Miałam na mysli bardziej porównanie wszystkiego elektronicznego a nie Reno z Tojotą. Ale jesteś na te nowinki nakręcony więc oby jak już będziesz je miał to nic Ci nie szwankowało :) no ale pewnie nie będzie no bo Toyoty przecież są nieśmiertelne :D

      Usuń
    3. Wiesz, tak jak to bywa - czasem pewnie i Toyota się zepsuje.

      Usuń
  2. Tomku!!! ale oczywiscie przyjezdzaj, bedziemy czekac!!! tez wlasnie wychodze by gdzies zlapac Orkiestre, nie wiem gdzie, bo sklepy zamkniete, pewnie przy metrze ich znajde...na wszelki wypadek nie pojde lo lasku kabackiego by mnie nie ustrzelili...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażyno dziękuję bardzo! Niezwykle miło wspominam każdą wizytę, a także nasze wspólne wycieczki - a szczególnie to pyszne jedzenie którym zawsze nas gościsz :) Pozdrawiamy wspólnie z mamą :))

      Usuń
  3. Tomku, kup sobie nowe autko, popieram Cię. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, od razu lepiej mi podjąć decyzję! :)

      Usuń
  4. Wiesz, może przed sprzedażą obejrzyj film "Christine" Johna Carpentera.
    Argument, że nowy nie będzie się psuł i na pewno zawsze odpali, jest rodzonym bliźniakiem tego wypowiadanego przez kobiety sięgające po kolejne ciastko z kremem: "Na pewno pójdzie w cycki, a nie w dupę!". :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam Aberku, to porównanie nie jest trafione :P

      Usuń
  5. Nie rozczytałem tej kartki i nie rozumiem co jest nie tak na tym zdjęciu z uszkodzeniem. Tam powinno być więcej jakichś literek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Witam cofając dotknęłam tyłem w auto i został uszkodzony gril przedni podaję kontakt Przepraszam" - pisownia oryginalna. A na zdjęciu nie widzisz tej dziury obok znaczka Suzuki z prawej strony?

      Usuń
    2. A grill... "D Widać dziurę, ale skoro nie wiem, jak to wyglądało przed kolizją, to skąd mogłem wiedzieć, czy to nie oryginalny element?

      Usuń
  6. Nie samym chlebem żyje człowiek ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki Panu zdecydowanie więcej jeżdżę autem (no w końcu jak zawodowy kierowca mówi, że nie boi się ze mną jechać, to pewność siebie wzrasta).

    A miło że są jeszcze ludzie, którzy potrafią przyznać się do stłuczki mimo braku świadków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, człowieczeństwo nie umarło w niektórych.

      Usuń
  8. Hello Tomek! Great post!
    Maybe you have to buy a new car!
    I hope you enjoyed your walk!
    Have a lovely day and a happy week!
    Dimi...

    OdpowiedzUsuń