Poniedziałek
W drugiej pracy kolejny przełom. Prawie wszyscy moi współpracownicy (a jest ich ponad 14) zrozumieli, że zamiast ilości liczy się jakość. To niesamowite dla nich odkrycie, ale dzięki temu spokojnie wyrabiam (y) się w czasie i nie ma w ogóle stresu.
Wtorek
Mam pilną potrzebę użycia apteczki. Nie dla siebie, dla kursanta. Otwieram pierwszy raz pudełko (zdjęcie poniżej), a tam: kilka plastrów, bandaż, agrafka (!) i jedna kolorowa karteczka z instrukcji z pierwszej pomocy. Szok. Całość kosztowała pewnie 15-20 zł.
Ostatecznie użyłem kilku plastrów, a potem do szpitala.
Środa
Robię egzamin wewnętrzny z teorii. Dziewczyna zdobywa 23 punkty na maksymalnie 74.
Czwartek
Podczas trzech-czterech godzin mam dodatkowego pasażera. Kandydata na instruktora, który u mnie odbywa praktyki. Nie jest z naszego ośrodka, ale zadzwonił i zapytał czy może - więc się zgodziłem (uprzednio pytając szefa). Powiedziałem mu że może też pojeździć z innymi instruktorami. Ale on umówił się już na piątek i na przyszły tydzień. Do mnie.
Piątek
Czy to koniec zimy? Od kilku dni odwilż, śnieg topnieje w oczach.
Nie ma przepisów, regulujących co powinno znaleźć się w apteczce pierwszej pomocy?
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia.
UsuńZima u mnie się jeszcze nie zaczęła nawet...
OdpowiedzUsuńA co do apteczki, to właśnie dlatego ja sobie konpletuje sama, bo wiem co mam i mam to co może być potrzebne.
Moja mama też tak robi :)
UsuńNa swoją apteczkę łącznie wydałam więcej niż kosztują te ogólnodostępne, tyle tylko że jest dużo większa i w razie konieczności,tym co w niej jest, mam możliwość opatrzenia kilku osób- łącznie z dezynfekcją ran ;)
UsuńNo właśnie pamiętam że kiedyś były tam nożyczki, właśnie płyn do dezynfekcji ran, mnóstwo rzeczy przydatnych podczas wypadku. Może ta apteczka była z lichego marketu.
UsuńPrzytrzasnąłeś kursantowi palce drzwiami samochodu?
OdpowiedzUsuńA co do zimy - od środy ma ponoć znowu mrozić.
Nie, sam się skaleczył.
Usuń