Poniedziałek
Tłumaczę, rysuję i wyjaśniam zadanie hamowania do zatrzymania w wyznaczonym miejscu. Mówię - Aniu, zrób to, to i to (tu wymieniam kryteria), dobrze? A ona na to - no skoro tak chcesz (z wyraźną niechęcią). I ręce opadają.
Wtorek
Przeprowadzam egzamin wewnętrzny pewnej pretensjonalnej kursantki. Oblewa na pierwszych światłach próbując wjechać na czerwonym. Zła jest (możliwe że na mnie, nie wiem) niesamowicie. Wychodzi trzaskając drzwiami.
Środa
Pytam jaki to znak, lub chociaż co oznacza. Dodam tylko, że kursant ma 21 godzinę jazdy i jest oczywiście po szkoleniu teoretycznym.
Jego odpowiedź - dwa auta mogą jechać obok siebie. To ja już lepiej nie będę o nic pytał.
Czwartek
Na kurs po dłuższej przerwie przychodzi młoda dziewczyna. Wygląda na 10 lat więcej niż ma i bardzo się stresuje. Zastanawiam się po co robiła taką dużą przerwę - teraz praktycznie zaczyna znów od zera (i w dodatku zapomniała co było na teorii).
Piątek
Ogrodnik (kursant) pyta, czy może pojechać w trasę aby się zrelaksować. Zgadzam się bez wahania, przecież i tak muszę z nim zrobić co najmniej 4 godziny w trasie.
Ten ze środy to może daltonista? ;)
OdpowiedzUsuńChyba nie, ale pewności nie mam.
Usuń