poniedziałek, 20 maja 2019

Z kulturą na bakier

Pisałem już tu nie raz, jak rzadko słyszę "dzień dobry", czy choćby "dziękuję". Jest coraz więcej młodych ludzi, którzy na przykład po zakończonych jazdach chcą aby podwieźć ich w określone miejsce na mieście, po czym po prostu wysiadają z auta bez słowa. Tak - bez żadnego słowa. I nie mam tu na myśli kogoś, komu kiepsko idzie jazda a ja pod koniec negatywnie oceniam ten stan. Dotyczy to po prostu - młodych ludzi bez cech szczególnych.

No chyba że takimi cechami są po prostu brak kultury i wychowania, ale to takie czasy - zamiast książki i biblioteki smartfon i whatsApp lub mnogość innych aplikacji, zamiast wychowania rodziców smartfon i facebook, a potem zamiast mózgu smartfon i pustka.


Najbardziej jednak zadziwiają mnie ci, którzy wsiadając do auta nie wydobędą z siebie nawet "cześć" - nie mówiąc już o tak "archaicznym" "dzień dobry". Wsiada taki, popatrzy na mnie swoim dziwnym spojrzeniem i zaczyna ustawiać fotel. Daję mu kartę do podpisania, gdy ten ją podpiszę mówię "dziękuję" a on wtedy: "mogę już jechać?".

To jakieś upośledzone zoombie? Pracując w prywatnej firmie jako typowy pionek do zarabiania pieniędzy dla firmy, mam nikłe szanse na przekazywanie kandydatom na kierowców nie tylko dobrych zwyczajów za kierownicą, ale także zwykłej kultury. Autorytet ze mnie również żaden, ponieważ młodzież już od dawna nie ma takowych, no może nie licząc youtuberów i innych tego typu.

Pozytywnym aspektem jest fakt, że nieliczni mówią "dzień dobry", "dziękuję", "miłego dnia", "proszę" i "dziękuję". To są ci, którzy jeszcze trochę myślą, są na tyle ogarnięci że potrafią odpowiedzieć w miarę rzeczowo gdy o coś pytam. Rozumieją, że gdy coś od nich wymagam to po to aby byli lepsi w tym co robią. Nieliczni, zagrożeni wyginięciem?


(edycja - zapomniałem dodać zdjęcie tulipanów)

10 komentarzy:

  1. Normalka dziś - jesteś częścią należnej usługi, taką jak maszyna, tylko bioniczną, poza tym bez większej różnicy. Czy ktoś normalny wita się i dziękuje automatowi do słodyczy i napojów za wydanie towaru?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ludzie zachowują się tak, jak zostali wychowani.

    OdpowiedzUsuń
  3. Interesujące. Ja się z tym nie spotkałem, jak byłem w Polsce, to ludzie w sklepie mówili "dobry wieczór", jak wchodzili. Ale to był w miarę mały sklep, Biedronka chyba, w małej dzielnicy.
    W Australii cały czas mówi się "sorry" i w sklepie, czy wszędzie pytają "jak leci". Może to kwestia mody, na bucłowatość i bycie kimś ponad wszystko :P Ogólnie, to wiadomo, brak kultury obycia. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo może byłeś zbyt krótko w PL? W sklepach jest jakoś bardziej kulturalnie, może oni muszą mówić i odpowiadać klientom.

      Usuń
  4. Czasem usmiech wymusza usmiech, uprzejme slowo uprzejmosc, a czasem nie...
    Ja sie juz przyzwyczailam, ze jak wchodzisz gdzies, to sie glosno witasz, wychodzac - zegnasz. Dziekujesz za wszystko i pozdrawiasz, lub usmiechasz sie do ludzi na ulicy (obcych tez).
    Ale mieszkam w Niemczech w malym miescie (wsi) i wszyscy tak sie zachowuja. Przyznam, ze na poczatku zaskakiwalo mnie to :))) Usmiech lagodzi obyczaje, nawet na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu czasem nawet uśmiech nie pomaga, to zależy kogo masz za dyskutanta :))

      Usuń
  5. Nie poddawaj się. Trzeba mówić: proszę, dziękuję. A tulipany śliczne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem ze Ty to wiesz i bardzo często używasz :)

      Usuń