poniedziałek, 11 maja 2015

Muzycznie

I już po koncercie "Pogadaj ze mną" - w wykonaniu Janusza Szroma i Agnieszki Wilczyńskiej. Podobał mi się bardzo, ale... jeśli wcześniej posłucha się poszczególnych utworów z płyty, to później odczucia mogą być inne, słabsze. Czemu? Już wyjaśniam.


Po pierwsze - muzycy. Każdy jest wybitną częścią zespołu, ale każdy ma swoje wizje i poszczególne motywy interpretuje na swój sposób. Coś, do czego przyzwyczaiłem się na płycie, na żywo brzmiało nieco inaczej - mniej ekscytująco? Chyba coś takiego...



Po drugie - skład muzyków. Na płycie prócz podstawowego składu (fortepian, kontrabas, perkusja) są takie instrumenty jak akordeon, trąbka, saksofon czy "smyczki". Tymczasem (co nie było dla mnie zaskoczeniem, bo wiedziałem jaki będzie skład na koncercie) tu był: fortepian, kontrabas oraz perkusja - czyli skład podstawowy i niestety - było słychać mnóstwo luk. Szrom próbował ratować sytuację imitując głosem poszczególne instrumenty, czasem udawało mu się zapełnić to i owo, ale w większości przypadków luki były.

Roztocze, 2010
Po trzecie - magiczne działanie studia nagraniowego - tam wszystko jest idealnie zbalansowane, wyczyszczone i poprawione do stanu idealnego. Niestety, na koncercie bywały momenty kiedy prawie nie słyszałem kontrabasu, a czasem także fortepianu, wydawało mi się że także wokal momentami zupełnie ginął. Na płycie słychać każdą wyartykułowaną sylabę tekstu, każdy zamierzony oddech...

Panorama pewnego pięknego miasteczka...

Jedyne, co ratuje występ na żywo - bliskość obcowania z ludźmi, którzy swoją sztukę oddają innym. Przyznam, że były momenty kiedy miałem ciarki na całym ciele, że siedziałem wpatrzony i wsłuchany w artystów. Z drugiej strony, pamiętam koncerty innych muzyków, którzy na żywo wystąpili jeszcze lepiej niż na płycie. I to jest dopiero wyczyn...

7 komentarzy:

  1. Hello Tomek!!
    Such beatiful wildflowers!
    Gorgeous picture with the reflection!!
    Love it!!Have a nice week!
    Dimi...

    OdpowiedzUsuń
  2. To szkoda, że koncert nie wywołał takiego zachwytu u Ciebie jak płyta. A już myślałam, że znowu napiszesz coś w tylu "falujących kokardek na wietrze":))))
    Ale za to zdjęcia wyszły pięknie:) Ciekawi mnie ta roślina na pierwszej fotografii, w życiu nie widziałam podobnej. Za to Roztocze to chyba Stawy Echo, prawda?
    A pewne miasteczko jest rzeczywiście piękne, szczególnie na Twoim zdjęciu - dużo zieleni i ten pas wzgórz na horyzoncie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie każdy koncert może być aż tak fajny, ale i tak nie żałuję :) Nie wiem co to za roślina, to coś z ogródka mamy. A zdjęcie z Roztocza to Stawy Echo :)

      Usuń
    2. Śliczne jest to roztoczańskie zdjęcie i takie... "zabarwione" spokojem:)

      Usuń
    3. Pięknie powiedziane/napisane - zabarwione spokojem. Roztocze jest piękne, w ogóle - wiele rzeczy jest pięknych - tylko trzeba się nauczyć patrzeć :)

      Usuń