środa, 14 października 2015

Szmer

Tak sobie tylko piszę, co mi chodzi po głowie - napisał Hebius w jednym z komentarzy na swoim blogu. Mam bardzo podobnie, tylko że u mnie wszystkie myśli i fakty są rozbiegane od czasu  pierwszej soboty miesiąca.

Nie przypomina to spaceru pełnego zachwytu nad piękną jesienią, żółto-pomarańczowymi kolorami, a bardziej dysonans w każdym calu. Oczywiście, cechy zewnętrzne pozostały nietknięte, przywdziałem świetnie dopasowaną maskę, którą pielęgnuję. A w razie potrzeby poprawiam ją niezauważalnie. Świat kręci się dalej, nie dając ani minuty więcej na przemyślenia i ocenę tego co było, a maska doskonale przystosowała się do sytuacji. Może nawet posiada własną inteligencję? Jednocześnie coś nie pozwala zapomnieć...

Rano wciąż dokładam sobie harmonię smooth jazzowego wokalu Stacey Kent, a wieczorami staram się śledzić poczynania konkursowiczów grających muzykę Chopina. Muzyka ta jest niesamowicie poukładana, nawet podczas porannych improwizacji wszystko wydaje się być idealne, wykonane z głębokim rozmysłem. Oddając się dźwiękom wieczornym, także nic nie jest w stanie zakłócić wewnętrznego spokoju i opanowania.

Tymczasem pomiędzy jednym a drugim nieprzerwanie pojawia się głębia muzyki aleatorycznej, wciąż staram się poukładać wszystkie dźwięki w logiczną całość, ale nigdy nie zgadza mi się odpowiednia tonacja, dźwięków jest zbyt dużo lub zbyt mało. Jedne nie pasują do drugich, a wszystko tłoczy się w półprzezroczystej butelce, przez którą niezbyt wiele widać. Jak przez mgłę.

Tuż po wyjściu z mieszkania, maska w odpowiednich momentach napina właściwe mięśnie, dba o każdy szczegół, wygląda na świeżą i odprężoną, zadowoloną i spełnioną. Wszystko zdaje się być w jak najlepszym porządku, jednak to tylko pozory. Próbuję patrzeć, ale nie widzę. Próbuję nadal, szukam i myślę. Dysonans i chaos wciąż powraca...

Posłuchasz tego razem ze mną? Czy słyszysz ten szmer pomiędzy dźwiękami?


16 komentarzy:

  1. Szkoda, że nie znam się na muzyce... Mogłabym wtedy porozmawiać o aleatoryzmie. Przy okazji - czy wiesz o tym, że John Cage nigdy nie zaaprobował tego określenia w stosunku do własnej muzyki?
    A w związku z aleatoryzmem, Twoje ostatnie posty można by było według mnie porównać do kompozycji otwartej. Tyle w nich możliwości interpretacji. Wręcz przymuszeń do interpretacji :)
    I jeszcze na dodatek ta maska z własną inteligencją :) Kiedy zostawisz ją w domu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, tyle w nich możliwości interpretacji - to tak jak w moich wpisach...

      Usuń
    2. To sztuka tak wodzić czytelników na manowce interpretacji:)

      Usuń
    3. Każdy widzi, czyta to co chcesz :) Tzn każdy interpretuje tak jak uważa, np. Polly stwierdziła że się rozwodzę :D

      Usuń
    4. Masz rację, każdy interpretuje przez pryzmat własnych doświadczeń lub przemyśleń. Gdy czytam sformułowania: "zawieszenie w próżni", "zamknięta półprzezroczysta butelka bez powietrza", "przywdziewanie dopasowanej maski", chaos, dysonans, a na dokładkę "i nic nie będzie już tak jak dawniej", to mi się to źle kojarzy. I jeszcze ta muzyka :)

      Usuń
    5. Fajnie, każdy jest inny, rany - jakie to jest MAGICZNE!

      Usuń
    6. Świat jest przez to ciekawszy:)

      Usuń
  2. Przypomniała mi się "Maska" z Jimem Carrey'em :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też, ale nie tylko to miałem na myśli :)

      Usuń
    2. A feee - taki zielony:) A może bardziej "Upiór w operze" ?

      Usuń
    3. To też, każdy ma swoje skojarzenia :)

      Usuń
  3. Choć lubię blotki o poczynaniach Twoich kursantów i o miejscach, które zwiedziłeś, to prawdą jest, że to właśnie informacja o wewnętrznych rozterkach "zmusiła" mnie do napisania komentarza! (z reguły jestem tą osobą, która słucha/czyta, a nie mówi/pisze :0) Zgodzę się z tym co napisała cudARTeńka, że aż prosi się o interpretację Twoich ostatnich wpisów z października. To fascynujące, jak słowo niedopowiedziane zmusza do refleksji i poszukiwań.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tylko napisze, ze Twoje pisanie spowodowalo burze mysli, interpretacji, dopasowan a teraz mysle, ze to bylo jakies cwiczenie literackie , ktore testujesz na nas i musze przyznac, ze robisz to po mistrzowsku..masz talent!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, bardzo mi miło to czytać, to niesamowite, bo ja wciąż mam w głowie naszą wycieczkę wspólną - i tęsknię za tym!!!

      Usuń