sobota, 26 maja 2018

Podsumowanie tygodnia 33

Poniedziałek

Nowy pracownik (J) w firmie. Dostaję polecenie od szefa, aby wziąć go do auta niech popatrzy jak to się robi...

Wtorek

(J) dziś pracuje już sam. Bierze auto ode mnie od 19. Ale zanim to nastąpi, dzwoni jeszcze trzy razy...z większymi, lub mniejszymi problemami...

Środa

Wiem, jestem durny. Przyjeżdżając rano na plac i zanim pozwalam kursantowi ćwiczyć, zbieram wszystkie ślimaki z pasa i przenoszę tam gdzie nie jeżdżą auta. Ponieważ plac znajduje się obok nieco ekskluzywnego hotelu, siedzący na balkonach dziwnie się na mnie patrzą...


Czwartek

Jak zwykle w czwartek zaczynam od 13.00 Po przyjechaniu na plac widzę mnóstwo rozjechanych ślimaków...No kur*a...

Piątek

Po pięciu latach kończę pracę. Na odchodne dostaję ciepłe słowa, małą nagrodę (a nawet dwie) i bonus finansowy. Nie spodziewałem się, miło.

39 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Będę uczył jeździć, może dalej w drugiej pracy zostanę - zobaczymy. A to co zakończyłem to tylko taki mały dodatek, ale finansowo nieźle było...

      Usuń
  2. Jak się dziwnie patrzyli to trzeba było powiedzieć, że im obiad zbierasz ;) tak wiem wredna jestem :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wolałem udać, że nie widzę ich spojrzeń... :(

      Usuń
    2. Ja bym pewnie jeszcze pomachała :D no ale ja wredna jestem ;P

      Ale przypomniało mi się jak nudzac się w pracy zbieralam ślimaki i przynosiłam je w porzeczki- mina szefa jak też to zobaczył bezcenna :D

      Usuń
    3. Hmm, rozumiem że był niezadowolony? :)

      Usuń
    4. Robota się robiła, więc źle nie było ale chyba uznał, że z moją głową nie wszystko w porządku ;)

      Usuń
    5. A tak w ogóle to nadal ja WiernaSuka tylko sobie nazwę zmieniłam ;)

      Usuń
    6. Taaa, a kto ma wszystko w porządku z głową? :P

      Usuń
    7. Nie ma ludzi zdrowych, są tylko niezdiagnozowani :D

      Usuń
  3. Rozczuliles mnie z tymi ślimakami...

    OdpowiedzUsuń
  4. W ogóle na drogach mogło by znacznie więcej żyjątek przeżyć, gdyby kierowcy raczyli trochę ruszyć kierownicą, czasem, nieznacznie zwolnić, ale mają wyjebane, podobnie jak przy włączaniu kierunkowskazów. W ogóle się dziwię, że niebiescy łapią na suszarkę, a powinni dawać za nieużywanie kierunkowskazów. Budżet zaraz by się znacznie dofinansował.

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie jest mnóstwo ślimaków, zwłaszcza po deszczu... Też je jakoś wymijam, zazwyczaj.

    A w piątek... Była jeszcze jedna "nagroda"... :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mmmm... A to nie była już sobota? :)

      Usuń
    2. Ano tak, sobota... Ale można wliczyć w poczet piątkowych nagród. : )

      Usuń
  6. Hello Tomek!
    Wow! Another difficult week for you!
    Enjoy your weekend!
    Dimi...

    OdpowiedzUsuń
  7. też się staram nie zadeptywać ślimaków i dżdżownic po deszczu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. autem przeca nie jeżdżę. Ostatni raz jechałam jesienią zeszłego roku. Póki co nie przewiduję. No a na autobusy nie mam wpływu. Nie mogę kierowcy narzucać omijania dżdżownic i ślimaków ;D

      Usuń
    2. a w ogóle to znów robotę rzuciłeś ?? tę drugą w sensie czy którą bo już nie ogarniam ;D

      Usuń
    3. Tę dodatkową. I nie ja rzuciłem, tylko zapotrzebowanie się skończyło.

      Usuń
  8. Staram sie nie rozjezdzac golebi. Ale jak te sraluchy widze codziennie na moich porzeczkach i agrescie, to sie czasem zastanawiam, czy dobrze robie????

    OdpowiedzUsuń
  9. Tez zbieram slimaki...i [przenosze w inne miejsce.
    Tomku! bardzo Ci dziekuje za mily wpis u mnie i ciesze sie, ze ogladales z Twoja Mama moje zdjecia kwiatow. Pozdrow ja serdecznie, bardzo milo ja wspominam.
    Pisze dopiero teraz, bo bylam w podrozy. sciskam

    OdpowiedzUsuń
  10. "zbieram wszystkie ślimaki z pasa i przenoszę tam gdzie nie jeżdżą auta" <3 :)

    OdpowiedzUsuń
  11. idąc do szkoły też zobaczyłem ślimaka na ścieżce, już miałem go podnieść, gdy ujrzałem kolejne 10 czy więcej i stwierdziłem, że czasu mi nie starczy by je wszystkie uratować :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak nagle zmieniasz pracę?
    Ano, z tymi ślimakami, ale, takich ich żywot.
    W niektórych krajach są one plagą, podobnie jak niektóre ropuchy (w Australii), tam próbują się ich pozbyć, bo przybyły nieproszone, niejako.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zmieniam, tylko musiałem z jednej dodatkowej zrezygnować. Nie było tego zbyt dużo, ale w sumie ponad pięć lat...

      Usuń
  13. U Gombrowicza to były chyba kraby.

    OdpowiedzUsuń