wtorek, 29 maja 2018

Ty i zieleń

Często tu pisałem że dziwię się, że wciąż mnie zaskakują - ludzie, sytuacje... Od pewnego czasu zaskakuję sam siebie. Mając tak wiele pytań bez odpowiedzi i dalej zastanawiając się "po co", "dla kogo"...odnajduję sens coraz bardziej. Wiem że zaskakuję i odkrywam sam siebie bardzo pozytywnie, choć ktoś z zewnątrz mógłby obniżyć tę samoocenę.


Ale, teraz...chciałbym być w takim lesie. Gdzie nie sięgnąć wzrokiem, nie kończy się i nie zaczyna. Trwa, jak my...a gdy w powietrzu unosi się zapach żywicy i niczym nie skażonego tlenu, możemy odetchnąć głęboko i bezpiecznie. I zatrzymać czas, gdy w uszach gra wiatr. Nasze serca przejmują rolę pierwszych skrzypiec i rozpoczynają piękny i niekończący się koncert...


Słońce oświetla wszystko dookoła, nie tylko nas samych...Mógłbym godzinami gapić się w poruszające na wietrze liście, uginające gałęzie, rytmicznie kołyszące się trawy i w soczystą zieleń...ale wzrok jest doskonałym łącznikiem w tym koncercie i właśnie skupił się na jednym punkcie...z wzajemnością...


Jakbym podziwiał najpiękniejsze kwiaty, przepiękną gamę kolorów i świateł, jakbym widział je pierwszy raz oczarowany... jakbym czuł zapach zniewalających konwalii i bzów, tylko bardziej...jeszcze bardziej...

...chcę tylko Ciebie i zieleń...

19 komentarzy:

  1. Ja akurat byłem w lesie, w zeszłym tygodniu i też lubię zapach żywicy, więc rozumiem :)
    Było zimno, czy bardzo zimno, więc prawie nie było ludzi, co wcale nie jest głupie :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Się motylki dosiadły do klawiatury... :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytać tak piekny wpis z rana po strasznie ciężkim początku dnia- bezcenne :)
    Oj jak ja dobrze rozumiem tą tęsknotę i chęć bycia w innym miejscu niż się jest...

    OdpowiedzUsuń
  4. Niczym egzaltowana nastolatka :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mogę się doczekać urlopu i powrotu do domu. Uwielbiam tą wszechobecną zieleń i niczym nie zanieczyszczone powietrze. Masz racje że najlepiej jest to z kimś dzielić;).

    OdpowiedzUsuń