wtorek, 25 lutego 2020

Nauka jazdy w trasie

Zdając sobie sprawę z tego jak ważne jest szkolenie poza obszarem zabudowanym staram się z każdym kursantem wyjechać co najmniej dwa razy po dwie godziny na drogę, na której można jechać z większą prędkością. Łącznie daje to około czterech godzin poza miastem.

1) praktyczne zastosowanie znaków drogowych, ich znaczenie w formie czysto praktycznej (przy dużych prędkościach), zakres obowiązywania, odległości od miejsc niebezpiecznych, możliwość wykonywania manewrów takich jak wyprzedzanie. To, że kursant potrafi nazwać poszczególny znak to nie wszystko - o ile w powolnym ruchu miejskim taka wiedza może wystarczyć o tyle przy większych prędkościach umiejętność sprawnego odczytania - np oznakowania poziomego - jest bardzo istotna. Kwestii związanych ze znakami jest tak dużo, że często nie wystarcza mi czasu aby omówić wszystko tak jakbym tego chciał;

2) technika i taktyka jazdy. Przygotowanie do pokonania zakrętów, ewentualne zagrożenia ze strony innych użytkowników drogi, właściwe przygotowanie do jazdy na niebezpiecznych zjazdach i stromych podjazdach, jak najrzadsze korzystanie z układu hamulcowego, przewidywanie sytuacji;

3) jazda energooszczędna i dynamika - właściwe wykorzystywanie przełożeń skrzyni biegów, jazda niskoemisyjna i optymalny zakres obrotów dla takiej jazdy, wskazanie na inną charakterystykę pracy silnika w kontekście dużej dynamiki. Możliwości elastycznego przyspieszania i redukcji przełożeń;

4) zachowanie właściwych odstępów od poprzedzających pojazdów w różnych warunkach drogowych i atmosferycznych, zagrożenia typowo poza-miejskie (dzikie zwierzęta, silny wiatr, opady deszcze/śniegu, zjawisko szadzi, deformacje nawierzchni [koleiny] i ich wpływ na stabilność jazdy, zjawisko aquaplaningu), hamowanie z większych prędkości;

To tylko niektóre tematy, które należy zrealizować podczas jazdy za miastem. Gdy pytam kursantów którzy już jeździli z kimś czy byli "w trasie" odpowiadają że tak. A gdy dopytuję co się nauczyli, lub co ćwiczyli - to mówią - po prostu instruktor kazał mi jechać. I to wszystko.

7 komentarzy:

  1. Pisałem to już wielokrotnie, są osoby wykonujące swój zawód i pracujące. Te pracujące, przychodzą do pracy i minimalistycznie robią co im każą. One przyszły tylko pracować i zarobić. Te wykonujące starają się, robią więcej niż trzeba, identyfikują się ze stanowiskiem pracy, z wykonywaną pracą.
    Szkoda, że osób tylko pracujących jest co raz więcej, więc szacun, że można Cię zaliczyć do drugiej grupy.

    OdpowiedzUsuń
  2. I tak zaraz będą samochody z automatycznym kierowcą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam do czynienia z 7 instruktorami, może jeden nie olewał tematu..reszta uczyła placu na słupki i tylko tras koło Wordu...

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny blog, cieszy, że poruszasz takie tematy.

    OdpowiedzUsuń