czwartek, 27 lutego 2020

Prawdopodobnie

Nowe osoby na kursie, a wśród nich K. Jest trochę specyficzna, bo prezentuje doskonale typ dzisiejszej zbuntowanej młodzieży. W dużym skrócie - uważa że wszyscy w okół czepiają się nie dając jej spokoju, telefon jest jednym z jej najważniejszych przedmiotów wśród których się obraca, a słownictwo przyjmuje taki poziom slangu, że często nie rozumiem co do mnie mówi. Ale to mało ważne - bo to ona ma rozumieć co ja mówię - a odwrotnie nie musi działać już tak doskonale.

Ad rem - mam z nią już wyjeżdżone 8 godzin, jakoś udało nam się znaleźć nić porozumienia. Na dzisiejszą jazdę zaproponowałem (adekwatnie do jej postępów) skupienie się na na jednych z trudniejszych manewrów i miejsc w mieście. Zawsze przed jazdą informuję kursanta co będziemy dziś robić, na czym się powinien skupić i czego będę wymagał. K. posłusznie zgodziła się na mój plan, więc zaczęliśmy.

Po dwóch godzinach krótkie podsumowanie (bo wszelkie wątpliwości staram się rozwiewać na bieżąco). Nie było idealnie, trudniejsze manewry wymagają większej podzielności uwagi, więcej samodzielności, szybszej oceny sytuacji i jeszcze trochę przed nią - ale ma dopiero 10 godzin (łącznie z dzisiejszymi). To, co szczególnie mi się podoba to jej obserwacja otoczenia przejść dla pieszych - robi to tak dokładnie, przyjmując przy okazji pozycję dynamiczną - mało osób aż tak się przykłada do tego tematu. Z drugiej strony jest jej technika pracy rąk. Tyle o tym mówię, tyle już ćwiczyła i dalej kaleczy. Niech się uczy dalej, prawdopodobnie zda za pierwszym razem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz