Ostatni wykład. Tym razem na samym końcu siedzi młody chłopak, który chyba ledwo żyje. Po kilku minutach ewidentnie zasypia. Postanawiam nic nie robić, niech sobie odpoczywa.
Wtorek
W nocy przymrozek. Rano kilka minut po ósmej jadę za egzaminacyjną ciężarówką z przyczepą, z której spadają raz większe a raz mniejsze kawałki lodu - zwłaszcza na nierównościach.
Środa
Tekst dnia (kursantka na pierwszej godzinie jazdy) - ja już kierowałam, jak mój chłopak grzebał w telefonie to kazał mi trzymać kierownicę.
Czwartek i Piątek - wolne.
Początkowo zapowiadało się na super fajny wyjazd. Te dwa dni wolnego musiałem "zaklepać" już ponad miesiąc temu, byłem już spakowany i w zasadzie czekałem na samochód tylko. Niestety, 15 minut przed wyjazdem okazało się że nie jadę. Rozbity usiadłem na kanapie i nie wiedziałem co robić. Ostatecznie umyłem swój samochód i trochę przy nim pogrzebałem, bo pracuje nierówno od pewnego czasu.
Następnego dnia (piątek) obudziłem się przed 6 i zacząłem myśleć o tym co robić tego dnia, początkowo skupiłem się na śniadaniu - grillowane pomidory dodałem do rukoli, parmezanu, czarnych oliwek i oliwy, którą mam jeszcze z ostatniego wyjazdu na Majorkę.
Od pewnego czasu zacząłem bardziej dbać o siebie i jeść lepsze rzeczy.
Dalsza część dnia zagospodarowała się sama - wyjazd do nieodległego klimatycznego miasteczka, spacer i kolacja w jednej z fajniejszych restauracji. A co z sobotą i niedzielą?
Też nie lubię jak mi się jakiś oczewkiwany wyjazd przesunie, ale mało kto chyba lubi ;) Przyjemnego wolnego czasu :)
OdpowiedzUsuńDzięki, wzajemnie :)
UsuńW sobotę i niedzielę proponuję spotkania ze znajomymi.
OdpowiedzUsuńNie, każdy ma jakieś swoje sprawy więc nie będę się narzucać.
UsuńA dlaczego cię nie chcieli? Kto cie nie chciał i nie przyjechał?
OdpowiedzUsuńW sobotę można posprzątać w mieszkaniu (fikusa odkurzyć), w niedzielę iść do kościoła.
A gdzie napisałem że mnie nie chcieli? Po prostu zmieniła się sytuacja. W mieszkaniu posprzatalem w piątek. A do kościoła nie zamierzam iść.
Usuńteż ostatnio myślę nad tym by zacząć się zdrowiej odżywiać... ale średnio mi to wychodzi :(
OdpowiedzUsuńŻyczę aby się udało :)
UsuńPowodzenia w walce o lepsze żywienie :D Sam walczę since.... forever :D
OdpowiedzUsuńJa również życzę powodzenia.
UsuńJa niestety mam takie cykle, potrafię przez pewien okres jeść bardzo zdrowo, zero słodyczy, a potem jak alkoholik w cug - jem bez kontroli
OdpowiedzUsuńSmacznego :)
Usuń