Wczorajszy poranek obudził mnie dziwnym dźwiękiem - intensywnego skrobania szyb, który dolatywał przez moje otwarte (jak zwykle) okno z pobliskiego parkingu. Na szczęście wstałem wcześniej - pomyślałem - więc i wyjdę wcześniej by przygotować pojazd do pracy.
Ponieważ zawsze mam w aucie środek chemiczny do usuwania lodu, szronu itp (bardzo skuteczny - przetestowany niejednokrotnie), więc nie sądziłem by długo czasu zajęło mi owe odlodzenie szyb. Pomyliłem się.
Aby nie porysować szyby w ogóle pozostawiłem obie skrobaczki spokojnie w bagażniku. Pozostała chemia. Po zastosowaniu preparatu na szyby spokojnie poszedłem wynieść śmieci, ale gdy przyszedłem nawet ponowa operacja z odmrażaczem nie dawała żadnej poprawy. Nie pozostało nic innego - na postoju rozgrzać "bolid" i ciepłym powietrzem z ogrzewania roztopić lód na przedniej, bocznych i tylnej szybie.
Wiem, to nie jest dozwolone, bardzo nieekonomiczne, nieekologiczne i w ogóle w dzisiejszych czasach - passe. Ponieważ pasek od alternatora (?) w Yarisach pracuje bardzo głośno rano - kiedy jest zimny, pohałasowałem sąsiadom przez te 10-15 minut, ale szyba oczyściła się na tyle - że swobodnie mogłem dojechać pod firmę. Z tym, że to nie koniec. O ile szyby były już przejrzyste, o tyle nie mogłem wystawić L-ki na dach, ponieważ tam również był lód.
Musiałem zastosować metody siłowe, rozbijając lód szczotką. Po 10 minutach mogłem jakoś ustawić L - ale bez możliwości wyjazdu poza miasto, bo magnes i tak bardzo słabo trzymał emblemat. Tylko, kto by się wybierał w taką pogodę za miasto ?
A u mnie taka odwilż, że nawet w nocy temperatura nie spada poniżej zera.
OdpowiedzUsuńU mnie teraz także, ale w piątek rano to było darmowe lodowisko.
OdpowiedzUsuńmy też walczymy z lodem za pomocą nawiewów i ogrzewania i raczej w tym momencie nie myślimy o tym, że to nieekonomiczne i nieekologiczne ;/
OdpowiedzUsuńA powinniście :P (pomijam fakt, że można mandacik zarobić).
OdpowiedzUsuńu mnie pod blokiem to się mundurowi nie pokazują więc mandat mało prawdopodobny a w obliczu spóźnienia się do pracy jakoś ekonomia i ekologia też schodzą na drugi plan :D
OdpowiedzUsuńNo dobrze, to wyjątkowa sytuacja. Ale tak na co dzień mam nadzieję nie rozgrzewasz przed ruszeniem auta ?
OdpowiedzUsuńale tam zaraz na mnie ... ja to od 2 miesięcy nie siedziałam za kierownicą ... teraz to jest zima i ja jestem PASAŻER ;P
OdpowiedzUsuńAle to nie z powodu zimy, to tylko takie wygodnictwo kiedy LU się pojawił :P
OdpowiedzUsuńA u mnie ostatnio padało, potem w nocy mrozik ( co ja mówię, mróz trzaskający!), a rano... cały (absolutnie CAŁY) samochód pokryty ok. 1cm warstwą lodu.. Nawet drzwi nie mogłam otworzyć, że o klapce od wlewu do baku nie wspomnę (a tu już rezerwa się pali).. Uwielbiam zimę :D
OdpowiedzUsuńJa też lubię zimę, ale czasem daje się we znaki ...
OdpowiedzUsuńraczej z powodu zimy. Jak widzę zaspy z których już z parkingu nie da się wyjechać i to jak "tańczymy" czasem na skrzyżowaniu to póki nie nadejdzie wiosna nie siadam za kółkiem :]
OdpowiedzUsuńTo tylko strach ! Faktem jest, że masz kiepskie opony - a to nie pomaga.
OdpowiedzUsuńCzasami grzanie silnika to jedyny sposób. Najgorsze jak w zimie tego silnika nie da się uruchomić :)
OdpowiedzUsuń