Podsłuchana (niechcący) rozmowa "dyspozytorni" (d), instruktora (i) i szefa (s):
i - mam nadzieję że na czwartek (06.01 - przyp. własne) nikt nie wpisał klientów ?
d - nie, jasne że nie.
i - jakiś kursant chciał, ale chyba mu się coś pomyliło
s - jak kursant chce, to masz pracować !!! (złośliwość i głośność wypowiedzi zdecydowanie ponad przeciętną u niego)
i - ale to jest święto, firmy i pracownicy mają wolne !
s - to jakieś nowe wymysły, wcześniej nie było wolnego. Pracować i już !!!
Koniec. Ja oczywiście nie pracuję, ale "i" chyba nie będzie miał wyboru. Nie licząc tego, że może się zwolnić oczywiście :-)
trzeba powiedzieć Szefowi, że przed 1960 rokiem to było święto i było wolne od pracy ;P
OdpowiedzUsuńintruktor na pewno juz nie powtorzy tego bledu ;)))
OdpowiedzUsuńInstruktor powinien był siedzieć cicho. A skoro taki frajer, że się odezwał, to niech teraz pracuje :P
OdpowiedzUsuńPolly - to nie moja sprawa, ja sam reguluję czas pracy.
OdpowiedzUsuńkuba - pewnie powtórzy, bo szef rządzi "dyspozytornią", więc nie raz jeszcze takie kwiatki się wydarzą.
Hebius - to ja siedzę cicho, bo inaczej robiłbym za niedzielne taxi ;-)
A ciekawe co szef będzie robił w ten dzień? Czy przyjdzie do pracy, czy będzie leżał "do góry kołami" na kanapie? Zapewne to drugie.
OdpowiedzUsuńNie wiem, pewnie będzie tak jak piszesz.
OdpowiedzUsuńWitam kolegę po fachu od pewnego czasu czytam blog życzę sukcesów a na kursantów wiedzących lepiej nie ma rady tacy będa zawsze
OdpowiedzUsuńWitam anonimowego. A czy mogę sobie życzyć normalnego szefa ?
OdpowiedzUsuńPatrząc na to, ile L-ek jeździło dzisiaj po ulicach mojego miasta, to chyba wielu instruktorów zdecydowało się dziś na pracę. Ciekawe, czy z własnej woli czy może pod naporem "sugestii" szefów..
OdpowiedzUsuńSiedziałem w domu, więc nie widziałem. Ale u mnie raczej nie jeździło ich zbyt wielu.
OdpowiedzUsuń