Opel Corsa - który pojawił się pierwszy, to bezkonfliktowe auto.
Zalety pojazdu, zwłaszcza pod względem nauki kursanta:
1) Duże przeszklone powierzchnie boczne zapewniają dobrą widoczność, chowane zagłówki z tyłu + ogromne lusterka pomagają w jeździe. Ubogie wyposażenie stanowiło prostotę wnętrza, więc nie było czego się uczyć, przełączniki i manipulatory były szybko opanowane przez kursantów.
2) Mała szyba czołowa szybko "odparowuje" po włączeniu nawiewu, sprzęgło działa lekko, hamulce mają wyczuwalny skok a skrzynia biegów jest precyzyjna i lekko działająca.
3) Technologia Twinport przyczyniała się do sporek ekonomiki, ale także do dużej elastyczności silnika. Powodowało to, że można było spokojnie toczyć się na trzecim biegu w mieście, a nawet jak ktoś zapomniał zredukować bieg to nic się nie działo - Opel jechał posłusznie dalej bez jakiegokolwiek szarpnięcia.
Wady:
1) Dotykowy włącznik (dźwignia po włączaniu drogowych wracała w pozycję wyjściową) świateł drogowych powodował, że kursanci kilka razy włączali i wyłączali te światła. Dla innego kierowcy niż kursant to żaden problem, ale tu to co innego.
2) Mankamentem był brak regulacji wysokości fotela kierowcy, przez co niektórzy siedzieli zbyt nisko.
3) Hamulce. Zasadniczy jest średnio skuteczny, co nie jest zbyt fajne. Brakuje mu ostrości przy gwałtownym nacisku. Awaryjny szybko tracił skuteczność. Oczywiście, serwis z tym walczył - ale i to nie przynosiło szczególnych efektów. Jak pojazd był nowy - działał idealnie, po około roku już nie.
4) Duży promień skrętu - powodował trudności w zaparkowaniu, nie wybaczając błędów przy złym ustawieniu do manewru. Często parkowaliśmy z korektami.
Elementy pojazdu, które były wymieniane podczas pracy (które pamiętam):
- sprzęgło (kilka razy)
- przełącznik kierunkowskazów (wyłamany)
- dźwignia do ustawiania lusterka zew. (wyłamana)
- akumulator
- elementy układu hamulcowego
- szyba czołowa (kamień)
- automatyczny włącznik świateł cofania
- przepustnica
Wad (wliczając fragment o remontach) wydaje się być więcej :P
OdpowiedzUsuńTo poczekaj na kolejny wpis :P
OdpowiedzUsuńA zdjęcia modeli, specjalnie dla Ciebie :)
Mam nadzieję, ze auta będą w różnych kolorach. Inaczej mogę nie uchwycić różnic między modelami :P
OdpowiedzUsuńHmmm, wezmę to pod uwagę !
OdpowiedzUsuńA co to za wajcha luzem tam się wsypała?
OdpowiedzUsuńTo jest dźwignia włączająca kierunkowskazy i światła drogowe.
OdpowiedzUsuńlubiłam Corsę ... mam sentyment i faktycznie brakowało mi w niej tylko regulacji fotela bo jestem bardzo niska ale poza tym była ok :)
OdpowiedzUsuńMnie także było w niej dobrze, a że tyłkiem "szurałem" po asfalcie, nie przeszkadzało :)
OdpowiedzUsuńJakie bogate zastosowanie ma słowo"szuranie";-)
Usuńmnie trochę przy cofaniu przeszkadzały tylne zagłówki ale to dlatego właśnie, że niska jestem a fotel bez regulacji
OdpowiedzUsuńMożna było je schować.
OdpowiedzUsuńPan instruktor nie pozwalał :]
OdpowiedzUsuńO rany ! Trzeba było wyprosić go z auta. Nie znoszę takich sytuacji.
OdpowiedzUsuńCorsa to najlepszy samochód! Sam nim jeżdżę.
OdpowiedzUsuńW moim modelu - Corsa B 1,2 V 1999 rok jest regulacja siedzenia. Pozdrawiam,
Marek
No to miłych podróży - i oby zawsze do celu :)
OdpowiedzUsuńWiem że temat dawno nie odwiedzany, ale przeglądając Pańskiego bloga natrafiłem na post z Corsą - miałem identyczną oczywiście przystosowaną do nauki jazdy, i bardzo miło wspominam ten samochód. Bardzo trwały i tani w eksploatacji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pozdrawiam :)
Usuń