piątek, 21 stycznia 2011

Wrażenia - Punto

Fiat Punto - swego czasu jedno z najbardziej popularnych modeli w Polsce. WORD-y także go miały - choć krótko, ale miały. Dla mnie jako instruktora będzie ono zapamiętane pod znakiem poznawania personelu pewnego serwisu (z powodu częstych odwiedzin). Poznaliśmy się naprawdę dobrze, miałem też sporo nieplanowanego, wolnego czasu.

Zalety (głównie okiem kursanta):

1) Wysoka pozycja za kierownicą (siedzi się, jak na koniu), sporo widać.
2) Niezwykle ubogie wnętrze, wiec nie ma się czego uczyć.
3) Leciutko działający hamulec awaryjny - nawet delikatna kobieca dłoń, była w stanie z tego skorzystać.

Wady:

1) Twarde sprzęgło i miękki jak wata hamulec ! Dodatkowo trudny w wyczuciu. Ile razy lądowałem na przedniej szybie - nie byłem w stanie policzyć. Ile razy ktoś z tyłu hamował gwałtownie - mnóstwo ! Sprzęgło nie pomagało w ruszaniu, silnik często gasł. Trzeba było sporo uwagi poświęcić na wyczucie sprzęgła, bo inaczej nie było jazdy.
2) Wyłączane światła mijania (na pozycyjne lub zupełnie) w czasie włączania kierunkowskazów. Kursant, który zajęty jest innymi sprawami przed skrzyżowaniem, niezdarnie używa dźwigienki od kierunkowskazów, którą przy okazji włącza się światła. Efekt - często nauki jazdy Puntem jeżdżą bez świateł (instruktor nie zawsze zauważy).
3) Bardzo mało elastyczny silnik nie wybacza żadnych błędów. Z drugiego biegu nie da się ruszyć, przy małych prędkościach owa dwójka strajkuje - silnik dławi się niesamowicie szarpiąc karoserią po czym wszystko staje. Pod koniec produkcji tego modelu, Fiat zmienił oprogramowanie silnika, co pomogło wyeliminować ten problem.

Elementy pojazdu, które były wymieniane podczas pracy (te które pamiętam):

  • sprzęgło (duuuuuuuuuuuużo razy)
  • komputer sterujący pracą silnika (strasznie drogie cholerstwo, szczęście (?) że padło tylko raz)
  • wentylator silnika (regularnie i często)
  • stacyjka
  • wspomaganie kierownicy
  • akumulator, alternator, rozrusznik itp itd
  • elementy układu hamulcowego i zawieszenie
  • świece zapłonowe, wtryskiwacze itp.
Jeden z najgorszych samochodów do nauki jazdy. Kursanci, mając wybór nie wsiadali do Punto lecz do Corsy. Linka holownicza, telefon do serwisu i młotek (serio ! - do "reanimacji" wspomagania kierownicy) to wyposażenie obowiązkowe Fiata  Punto :)

24 komentarze:

  1. Właśnie twarde sprzęgło to raz, ale ten cholernie miękki hamulec sprawiał, że ile razy próbowałam zahamować, tyle razy mój instruktor leciał do przodu. xd a druga sprawa, przynajmniej na Fiacie Punto, na którym ja jeździłam to kierunkowskazy, które nie wskakiwały jak należy, przez co miałam prawie stłuczke/ w tym momencie stwierdziłam, że to nie dla mnie i przerwałam kurs xD

    OdpowiedzUsuń
  2. faktycznie nie znosiłam Punta i też nam się często psuło. Raz nawet pamiętam, że koleja do warsztatu była długa i musiałam 2 h jeździć z przekręconą kierownicą tzn. jak miałam ją prosto to koła były skręcone w prawo więc trzeba było na skrzywionej jechać. Masakra ... mój instruktor nie chciał stracić dnia jazd i nam kazał na tym złomie jechać. Aha i raz o mało nie spaliłam sprzęgła bo ruszanie z ręcznego szło mi gównianie ... do teraz nie lubię ale już mi lepiej idzie. W zasadzie muszę przyznać, że z tych wszystkich aut to nasza toyota jest najlepsiejsza. Da się ruszać z dwójeczki, sprzęgło nawet działa na połowie nie na całości co mi się zdarza nie dociskać no i ogólnie jeździ mi się nią fajniście :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam brain miner :)

    Też lądowałem na przedniej szybie. Później zapinałem pas bezpieczeństwa, ale najfajniej było po prostu - nie jeździć Puntem :D

    Polly - uprasza się o wciskanie sprzęgła ZAWSZE do końca, pomimo tego że "działa na połowie" :))

    U nas też są instruktorzy, którzy zamiast oczu mają taki symbol: $ Jeden taki ostatni jeździł pomimo rozbicia przodu pojazdu (miał stłuczkę). Nie działał reflektor, wgięty zderzak, brak kierunkowskazu. Parę dni jeździł, aż w końcu zatrzymał go patrol policji i ... zabrał dowód rejestracyjny i wlepił mandat.

    OdpowiedzUsuń
  4. o no to widzę, że nie tylko u mnie Panowie jeździli uszkodzonymi autami. A sprzęgiełko to wiem, wiem ale czasem mi się zdarza nie dopchać do końca no tak już baby mają ;DDD

    OdpowiedzUsuń
  5. [WOW] :P

    Yarisem fajnie by Ci się jeździło, ale wymaga odrobiny przyzwyczajenia. Najczęściej kobiety nim jeżdżą (nie licząc nauki jazdy :P) :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja miałam tą (nie)przyjemność uczyć się na Puncie (Punto? jak to się odmienia??). No i właśnie dzięki pkt. 2 w Twoich wadach udało mi się oblać swój pierwszy egzamin, nad czym ubolewam do dziś :)
    A dodatkowo dzięki temu, że na 2-ce, tak jak piszesz, przy małych prędkościach, silnik często się dławił i "gasł", to nabrałam złego nawyku wjeżdżania w zakręty z wciśniętym sprzęgłem, z czym później bardzo długo walczyłam.

    A hamulce.. faktycznie "żylety", jak się przesiadłam po zdanym egzaminie do innego auta, gdzie hamulec było o wieeeeeeeeele mniej czuły to o mało nie wjechałam pierwszemu lepszemu nieszczęśnikowi w tyłek :/

    Jest i pozytyw: lusterka boczne. Duże i dużo w nich widać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Punto-Puncie :)

    Ale lusterka w "kropce" są baaaaaaardzo kiepskie ! Nie wiem w co się później przesiadłaś, ale gdybyś widziała te z Yarisa lub z Corsy - tam są dopiero wielkie lusterka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam wiele okazji do pojeżdżenia różnymi samochodami. Do tej pory jeździłam Yaris, Fiestą mk7, chevroletem aveo, punto, grande punto, peuegeot 206 i astrą. Wszystko fajnie, ale puntem (żadnym) naprawdę szło mi jakby samochód był strasznie ciężki... W ogóle mi nie szło :P

    OdpowiedzUsuń
  9. No wiesz, Grande Punto to jakościowy skok do przodu wykonany przez Fiata. Nie jeździłem nim, ale na pewno jest lepszy niż poprzednik.

    OdpowiedzUsuń
  10. Fakt, jeździłam mniejszymi autami m.in. Seicentem i Uno, które mają mega malutkie lustereczka. Ale jeżdżąc teraz Peugeotem 306 również stwierdzam, że te Punciakowskie jakoś mi lepiej odpowiadały ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pewnie, że jest różnica, ale i tak z Yaris nic się nie może we wskazanej grupie równać :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Amfetamina - jak się człowiek przyzwyczai do dobrego, trudno potem nie narzekać :)

    OdpowiedzUsuń
  13. To teraz już wiem dlaczego "instruktor" jak mnie wiózł gdzieś punciakiem to mi kazał nogi trzymać tak żeby je widział, a najlepiej to żebym trzymała je na siedzeniu (bez butów oczywiście;P)- to odnośnie hamulców ;)

    I fakt, nie dało się ruszyć z dwójki, cholerstwo zaraz gasło. I lusterka jak były minimalnie źle ustawione to nic nie było widać :/ przynajmniej ja nic nie widziałam.
    Piszesz, że się w Puncie wysoko siedzi ale za to chyba dość daleko, takie odniosłam wrażenie, że daleko miały moje nogi do pedałów w R19 było bliżej w każdym razie ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie jeździłem nigdy R19. Być może w Puncie jest daleko, nie kojarzę tego "wątku" :) Grunt, że już go nie ma :D

    OdpowiedzUsuń
  15. A i w ogóle to widzę, że na zdjęciu jest Punto drugiej generacji, więc wnioskuję, że to ono jest opisane, dodam tylko że pierwsza generacja była jeszcze gorsza ;) chyba, że takie wrażenia były z powodu jej "dobicia" przez mych poprzedników i mnie samą ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Yariską nie jechałam ale bratowa Lu ma i podobno nie narzeka ;D

    OdpowiedzUsuń
  17. A i jeszcze w Puncie był "magiczny" przycisk z napisem "CITY", jak się zapomniało go wcisnąć na placu to na drugi dzień zakwasy były ;P

    OdpowiedzUsuń
  18. Walp (walpdrive.pl)24 stycznia 2011 16:03

    A jeździłeś Tomku Grande Punto?

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie, ale podejrzewam że to już inna jakość :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja zdawałem na Punto i na nim się uczyłem jeździć. Nie miałem porównania, więc ciężko oceniać mi było, czy to dobry pojazd. W każdym bądź razie sporo osób oblewało na tym, że samochód im gasł na skrzyżowaniu. Co do świateł, to też prawie nie zaliczyłbym egzaminu z ich powodu (egzaminator nie zauważył).
    Pzdr. reg

    OdpowiedzUsuń
  21. Moje doświadczenie z Punto II - było chyba jakimś cudem ( wg waszej opinii ) - uznaję je za jedno z lepszych aut do nauki jazdy. W tej chwili jeżdżę Yarisem - ten najsłabszy silnik 1,0 spokojnie daje radę do nauki jazdy ( i ma przewagę nad Grande ) jednak niektórzy kursanci po jeździe obydwoma - woleli Grande. A tak na marginesie - współczuje instruktorowi o wzroście 190 cm w Yarisie. Pozdrawiam - fajna stronka.

    OdpowiedzUsuń