W ośrodku WORD, do którego trafiają kursanci z mojej szkoły, jest ostatnio niezbyt przychylna atmosfera dla instruktorów, którzy towarzyszą kursantom przy zdawaniu egzaminu praktycznego. Jeszcze tydzień, góra dwa tygodnie temu, sytuacja była jak najbardziej normalna. Kursant był w miarę rzetelnie oceniany, a instruktor odbywał jakby szkolenie, w zakresie wymagań osób ubiegających się o dokument prawa jazdy. Od wspomnianego okresu, zaczęły dziać się różne dziwne rzeczy, o których można było przeczytać w poprzednich postach. Oczywiście, czasem jest to przypadek - lecz coraz większa ilość negatywnych odczuć instruktorów musi coś znaczyć.
I tak, dziś na egzaminie przebywał mój kolega z pracy, który (pomimo pozytywnego wyniku kursanta) był zdenerwowany po egzaminie i zgłaszał różne nieprawidłowości przy przeprowadzeniu tegoż. No bo czy normalne są takie stwierdzenia egzaminatora:
- pana kursant jest jakiś niedorobiony lub:
- które to podejście kursanta do egzaminu ? a także:- po co przychodzi pan na egzamin z kursantem ?
Przytoczone wypowiedzi egzaminatora, nie mieszczą się w ramach kultury, nie mówiąc już o pełnieniu przez niego prestiżu zawodowego. Oczywiście, pytania i ów stwierdzenia egzaminatora padają wtedy, gdy system monitoringu nie jest w stanie tego wyłapać - tj w dalszej odległości od auta, lub po egzaminie przy wyłączonym silniku (co za tym idzie także monitoringu).
Pomijając już te złośliwości, uszczypliwość i arogancję, należy też dodać inne kwiatki:
- po wykonaniu manewru parkowania, egzaminator stwierdził że z jego strony jest za dużo miejsca. Wybrał naprawdę trudne miejsce - ale ma do tego prawo więc nie mam zastrzeżeń. Ale co znaczy że jest za dużo miejsca ? Na wybranym przez egzaminatora miejscu było go na tyle dużo, że swobodnie zmieścił się jeden pojazd. Jeden, a nie dwa. Więc jaki to ma sens że z którejś strony miejsca jest za dużo ? Zadania nie zaliczył (kursant poprawiał ów manewr w innym miejscu). Wg mnie i mojej wiedzy, osoba egzaminowana powinna samodzielnie zaparkować pojazd w sposób bezpieczny, efektywnie wykorzystując miejsce parkingowe - aby nie zająć więcej niż jedno miejsce. Czy to nie jest oczywiste ?
To tylko nie które fragmenty całego przebiegu egzaminu. Ja wybieram się 13 września z kursantem. Chyba wezmę ze sobą dyktafon ? Już mnie skręca, gdy usłyszę takie bądź podobne komentarze. Nie pozwolę na takie traktowanie osoby zdającej i mnie. Jeśli będzie robił błędy, powinien nie zdać i tyle. Bardzo chętnie posłucham jakie to błędy i komentarz egzaminatora też jest w cenie. Byle był kulturalny i odnosił się do tego, czym się on zajmuje.
Dobra, kończę bo kolega mnie pośpiesza - chyba chce poczytać ?
Pozdrawiam ))