Poniedziałek
Na jazdę mam dziewczynę tuż przed samym egzaminem. Widzę ją pierwszy raz, cały kurs "zrobiła" u mojego kolegi. Zawsze w takich przypadkach pytam co chciałaby szczególnie poćwiczyć, bo przecież nie zrobię wszystkiego w godzinę a może ona czegoś szczególnie się obawia. Trochę mnie zdziwiło, gdy powiedziała że nie umie ruszać (!) i że ma kłopoty z parkowaniem tyłem. Gdy jednak dotarłem do sedna sprawy (z tym parkowaniem) do okazało się, że ona nigdy nie miała parkowania równoległego (a powinna mieć), oraz że nie wiedziała iż parkowanie prostopadłe realizuje się jedynie przodem.
W ogóle, dużo rzeczy nie wiedziała. Brak hamowania silnikiem, nie wyłączanie biegu na luz, nieprawidłowa praca rąk, ale za to wzorowo przejechała skrzyżowanie, na którym sporo innych kursantów popełnia błędy. Raczej nie zda egzaminu, ale myślę że gdyby poprawiła kilka rzeczy to miałaby duże szanse.
A poza tym zima i bardzo ślisko z samego rana.
Wtorek
Zdała kursantka, która w sumie wyjeździła około 120 godzin. Jej cechą charakterystyczną jest dość spory wiek. Dziś miała trzecie podejście i w czasie egzaminu popełniła tylko jeden błąd - na drodze jednokierunkowej podczas skrętu w lewo nieprawidłowo ustawiła pojazd (przy prawej krawędzi), ale nie miało to wpływu na wynik egzaminu :)
Pisałem o niej tu, tu oraz tu. Chyba powinienem dostać jakąś premię za nauczenie takiej osoby jeździć.
Środa
Zaczynam pierwszą jazdę z nową dziewczyną. Bardzo miło się z nią pracuje, w miarę szybko zapamiętuje to co do niej mówię. Myślę że się dogadamy :)
Czwartek
Operacja Czysta Rzeka. Formalności dopełnione, umówiłem się już z odbiorcą śmieci, zbieram chętnych - chociaż ciężko z tym idzie. Sztab główny przysłał mi już koszulkę, maseczkę oraz kilka dużych i ogromnych plakatów, które niebawem rozwieszę.
Piątek
Około 13 dopada mnie kryzys. Zerkam na zegarek, ale czas tak powoli płynie...