Zerkam delikatnie na kursanta, czy on także zauważa to wszystko? Wtem moją głowę dotyka coś, czego w ogóle bym się nie spodziewał - czuję twarde uderzenie opadającej podsufitki!!! W pierwszej chwili pomyślałem że COŚ spada mi na głowę - jakieś zwierze, wielki szczur, może jakiś zabłąkany kot albo inna wiewiórka?! Nie mam pojęcia, a może to jakiś olbrzymi samochodowy pająk (to przez Marię, niedawno zapodała linka do takiego jednego... :P ), który tylko czyhał, żeby znaleźć odpowiedni moment i zaatakować? A może to jakiś rozeźlony kursant, niezadowolony ze szkolenia postanowił wyrównać rachunki z podłym instruktorem? W każdym razie - to była TYLKO podsufitka która po prostu opadła z zamocowań.
Oczywiście spadła również na kursanta, więc o mało co nie rozbiliśmy się na tej ciemnej ulicy. Po gwałtownym hamowaniu i wjechaniu na wyjątkowo nierówne pobocze stanęliśmy w poprzek drogi. Naturalnie nie zrobiło to żadnego wrażenia, bowiem w około było głucho i ciemno. Szok, swoją drogą - ja wiem że Baleno nie należy do najbardziej "udanych" aut, ale żeby aż tak?! Tuż przed tym w lampce oświetlającej wnętrze zrobiło się jakieś zwarcie, lampka mrugała jak oszalała, dobrze że nic się nie zapaliło. Jeszcze tylko tego by brakowało. A przypomnę, że auto kupiono w lipcu. Tego roku.
I tak z dyndającym oświetleniem wnętrza dokończyłem ten piękny dzień, a podsufitkę położyłem na tylnej kanapie. Nie zamierzam jej montować.
*** *** ***
Bardzo podobają mi się Wasze propozycje rozwinięcia wpisu, w związku z tym chciałbym każdemu zrobić mały upominek, proszę cierpliwie czekać - troszkę to zajmie czasu :)
*** *** ***
Serdecznie dziękuję Grażynie za przecudowną kartkę korkową z Porto! Uwielbiam kartki, a ta sprawiła mi wyjątkową radość, dziękuję Grażyno! :)