Po warsztatach doskonalenia zawodowego dla instruktorów, mam bardzo pozytywne wrażenia. Większość instruktorów (a w tej grupie było ich 25-ciu) znałem z widzenia, na moim wykładzie była bardzo miła atmosfera (czego nie można powiedzieć o wykładzie z policjantem :P), wywiązało się kilka krótkich i ciekawych dyskusji n/t techniki kierowania oraz eco-drivingu. Muszę lekko zmodyfikować prezentację, by była jeszcze lepsza :D
Mam nadzieję, że za dwa tygodnie na następnym kursie będzie podobnie, prawdopodobnie wtedy także zajmę się częścią praktyczną :)
PS. żadnych trudnych pytań nie było.
wtorek, 24 września 2013
piątek, 20 września 2013
Muchomorek
Była już kursantka, co przynosiła cukierki na jazdę. Była też taka, co przynosiła wino (!) - oczywiście nie spożywaliśmy w czasie jazdy. Zresztą po jeździe też nie :P
Była też taka, która przynosiła kanapki, a inna nawet całe obiady (np domowo obgotowany kawał kurczaka, chyba to nóżka była... nie pamiętam dokładnie). Fenomenem była ta, która piekła ciasta. Naprawdę super - serniki, pierożki nadziewane konfiturami, szarlotki (moje ulubione - MNIAM MNIAM!!) i inne specjały. Niestety nie wiedziała, że nie lubię kawy i czasem przynosiła coś o smaku kawowym (a FE!, pozbywałem się tego dość szybko oddając ciasto kolegom). Ale jej wyroby cukiernicze były mega pyszne! Niestety, zdała już - więc i ciastka się skończyły. A z oferty matrymonialnej nie skorzystałem.
No i teraz się trafiła taka, która chce przynieść grzyby! A może chce mnie otruć? Najpierw spytała czy jestem żonaty, a parę godzin później pojawił się dłuuuugi sms m.in. z pytaniem "jakie grzyby lubisz"? Oczywiście nie odpisuję, olewam jak większość sms-ów od klientów. No chyba, że odpisać "lubię czerwone muchomory w białe kropki" ;-)
Powinienem już zamykać komputer, ale muszę jeszcze poczytać o systemach recyrkulacji spalin, filtrach cząstek stałych i innych ciekawostkach. Jutro mam wykład na warsztatach doskonalenia zawodowego dla instruktorów nauki jazdy. Przedmiot: technika jazdy i obsługa pojazdu. Temat: ecodriving + pytania z techniki jazdy i podstawowej obsługi.
Hmm, czy powinienem się spodziewać trudnych pytań ze strony instruktorów? Zobaczymy, w każdym razie cieszę się że w końcu wykorzystam zalety posiadania legitymacji instruktora techniki jazdy :)
Była też taka, która przynosiła kanapki, a inna nawet całe obiady (np domowo obgotowany kawał kurczaka, chyba to nóżka była... nie pamiętam dokładnie). Fenomenem była ta, która piekła ciasta. Naprawdę super - serniki, pierożki nadziewane konfiturami, szarlotki (moje ulubione - MNIAM MNIAM!!) i inne specjały. Niestety nie wiedziała, że nie lubię kawy i czasem przynosiła coś o smaku kawowym (a FE!, pozbywałem się tego dość szybko oddając ciasto kolegom). Ale jej wyroby cukiernicze były mega pyszne! Niestety, zdała już - więc i ciastka się skończyły. A z oferty matrymonialnej nie skorzystałem.
No i teraz się trafiła taka, która chce przynieść grzyby! A może chce mnie otruć? Najpierw spytała czy jestem żonaty, a parę godzin później pojawił się dłuuuugi sms m.in. z pytaniem "jakie grzyby lubisz"? Oczywiście nie odpisuję, olewam jak większość sms-ów od klientów. No chyba, że odpisać "lubię czerwone muchomory w białe kropki" ;-)
Powinienem już zamykać komputer, ale muszę jeszcze poczytać o systemach recyrkulacji spalin, filtrach cząstek stałych i innych ciekawostkach. Jutro mam wykład na warsztatach doskonalenia zawodowego dla instruktorów nauki jazdy. Przedmiot: technika jazdy i obsługa pojazdu. Temat: ecodriving + pytania z techniki jazdy i podstawowej obsługi.
Hmm, czy powinienem się spodziewać trudnych pytań ze strony instruktorów? Zobaczymy, w każdym razie cieszę się że w końcu wykorzystam zalety posiadania legitymacji instruktora techniki jazdy :)
wtorek, 17 września 2013
Notka
Od kilku dni nie było mnie w sieci, nie odbierałem wiadomości na gg/mailu/fb itd. Fajnie się tam czasem wyłączyć. Teraz zaczynam już normalnie pracować, choć 9-10 godzin dziennie to zbyt wielki wysiłek. Sporo czasu poświęcam na przygotowanie do warsztatów doskonalenia zawodowego dla instruktorów, mam nadzieję że w czwartek już to skończę.
Za oknami początki jesieni, ranki i wieczory chłodne, więc czas zacząć szukać garażu na zimę. Obawiam się, że pod chmurką Swift może nie dać rady...
W szkole szefowa z kwaśną miną - nie ma to jak pozytywnie zacząć rok szkolny.
A kolejna godzina "zero" już za tydzień, więc kolejny wpis nie pojawi się prędko.
Za oknami początki jesieni, ranki i wieczory chłodne, więc czas zacząć szukać garażu na zimę. Obawiam się, że pod chmurką Swift może nie dać rady...
W szkole szefowa z kwaśną miną - nie ma to jak pozytywnie zacząć rok szkolny.
A kolejna godzina "zero" już za tydzień, więc kolejny wpis nie pojawi się prędko.
poniedziałek, 9 września 2013
Zestawienie
Takie małe zestawienie, podsumowanie ostatnich wypuszczonych na egzaminy kursantów.
1) Pani opisana we wpisie Nietypowo, zdała za drugim razem. Przy pierwszym podczas powrotu do WORD, ktoś wszedł jej na przejście a ona nie zareagowała. Oczywiste, że zrobił to egzaminator i było już "po zawodach". Drugim razem było już wszystko ok. Ogólny bilans - bardzo pozytywnie tym bardziej, że pani dokupiła tylko 1 godzinę dodatkową (drugą dostała gratis).
2) Kursant, który popisał się ignorancją i ogólnie - brakiem kultury (opisany m.in w temacie Czarna dziura) nie zdał - z tego co wiem co najmniej dwa razy. Oczywiście nie odezwał się ani razu (nie to, żeby mi tego brakowało :P), ale widziałem go na liście osób oczekujących na egzamin. Ogólny bilans - słabo jeździł, w ogóle się nie przykładał - więc i słusznie że nie zdał. Nie dokupił ani jednej godziny.
3) Kursantka, którą niedawno oddałem koledze (nie mogłem się z nią dogadać, chyba nie pisałem o tym na blogu?) miała wczoraj egzamin. Niestety, podczas omijania spowodowała kolizję drogową uderzając w lusterko zaparkowanego (nieprawidłowo zresztą) pojazdu. Oczywiście wynik negatywny. I nie pytajcie, co zrobił egzaminator po tej kolizji (oprócz oblania kursantki) ... :/
A na koniec jeszcze zdjęcie, z poprzedniej wycieczki rowerowej:
1) Pani opisana we wpisie Nietypowo, zdała za drugim razem. Przy pierwszym podczas powrotu do WORD, ktoś wszedł jej na przejście a ona nie zareagowała. Oczywiste, że zrobił to egzaminator i było już "po zawodach". Drugim razem było już wszystko ok. Ogólny bilans - bardzo pozytywnie tym bardziej, że pani dokupiła tylko 1 godzinę dodatkową (drugą dostała gratis).
2) Kursant, który popisał się ignorancją i ogólnie - brakiem kultury (opisany m.in w temacie Czarna dziura) nie zdał - z tego co wiem co najmniej dwa razy. Oczywiście nie odezwał się ani razu (nie to, żeby mi tego brakowało :P), ale widziałem go na liście osób oczekujących na egzamin. Ogólny bilans - słabo jeździł, w ogóle się nie przykładał - więc i słusznie że nie zdał. Nie dokupił ani jednej godziny.
3) Kursantka, którą niedawno oddałem koledze (nie mogłem się z nią dogadać, chyba nie pisałem o tym na blogu?) miała wczoraj egzamin. Niestety, podczas omijania spowodowała kolizję drogową uderzając w lusterko zaparkowanego (nieprawidłowo zresztą) pojazdu. Oczywiście wynik negatywny. I nie pytajcie, co zrobił egzaminator po tej kolizji (oprócz oblania kursantki) ... :/
A na koniec jeszcze zdjęcie, z poprzedniej wycieczki rowerowej:
czwartek, 5 września 2013
Rowerowo
Po spotkaniu z szefową już ochłonąłem. Wymaga od nas, byśmy się angażowali ponad to, co wpisane w zakres obowiązków. A że ostatnio zebrała sporo batów (od tych wyżej niż ona sama), to teraz od razu szuka "jelenia", na którego będzie można zwalić winę "jakby co". Ja się na to nie piszę, choć ona jeszcze o tym nie wie :)
Po szkole (bez kontaktów z szefową) wycieczka rowerem. Świetna pogoda, lekkie jesienne słońce i mało rowerzystów (rolkarzy/pieszych i innych) pozwala spokojnie delektować się widokami i w ogóle - otaczającą i nie zdegradowaną przyrodą. A jak już dojechałem, to widoki były mniej więcej takie:
Mam nadzieję że to nie ostatni taki ładny dzień, kiedy będę mógł spokojnie zrelaksować się po pracy. A tu pojawiła się N, z którą chyba fajnie będzie się pracowało. Wydaje mi się, że to typ kujona, który chce być dobrze przygotowany do egzaminu, a to dobrze wróży.
Po szkole (bez kontaktów z szefową) wycieczka rowerem. Świetna pogoda, lekkie jesienne słońce i mało rowerzystów (rolkarzy/pieszych i innych) pozwala spokojnie delektować się widokami i w ogóle - otaczającą i nie zdegradowaną przyrodą. A jak już dojechałem, to widoki były mniej więcej takie:
Mam nadzieję że to nie ostatni taki ładny dzień, kiedy będę mógł spokojnie zrelaksować się po pracy. A tu pojawiła się N, z którą chyba fajnie będzie się pracowało. Wydaje mi się, że to typ kujona, który chce być dobrze przygotowany do egzaminu, a to dobrze wróży.
wtorek, 3 września 2013
Wrzesień
Nowy rok szkolny i nowe zajęcia. Czwartkowe popołudnia to zupełnie inna beczka niż jazda z klientami. Początek września to także nowe "pomysły" szefowej, która próbuje dorzucić nowe obowiązki poza zakresem obowiązków. Na to nie będzie mojej zgody, tym bardziej że ona znów wszystko zaczyna od końca - a jak na razie umowy na oczy nie widziałem... Tak więc małe spięcie, szefowa oczywiście stwierdziła że celowo nie zgadzam się z jej pomysłami.
Po wszelkich krótkich ustaleniach, w ramach ocieplania wizerunku szefowa poczęstowała (wręcz nalegała by zjeść) czekoladkami i cukierkami. Słodko. I głupio.
A do godziny "zero" już mniej niż tydzień. Zaczynam coraz częściej o tym myśleć i lekko się denerwować. A to dopiero 50%...
Po wszelkich krótkich ustaleniach, w ramach ocieplania wizerunku szefowa poczęstowała (wręcz nalegała by zjeść) czekoladkami i cukierkami. Słodko. I głupio.
A do godziny "zero" już mniej niż tydzień. Zaczynam coraz częściej o tym myśleć i lekko się denerwować. A to dopiero 50%...
Subskrybuj:
Posty (Atom)