niedziela, 2 listopada 2014

Gałąź

Szukam ciekawych przewodników, przeglądam internet w wolnych nielicznych chwilach. O Majorce oczywiście.

Tymczasem w pracy pojawia się klient, który na każdej kolejnej jeździe wydaje się być niesamowicie mało inteligentny. Na 17 i 18 godzinie jazdy tak się utwierdzam w tym przekonaniu, że postanawiam porozmawiać z kimś, kto płaci za jego kurs (chłopak chodzi do II liceum). Jego mamie w cztery oczy wygarniam co mi się u niego nie podoba, a więc:
  • totalna ignorancja, 
  • lekceważenie instruktora, 
  • wybiórcze traktowanie znaków (zawsze na swoją korzyść),
  • chamskie zachowanie,
  • dyskusje które nie powinny mieć miejsca,
  • kompletny upór, chyba osioł jest bardziej uległy,
Jednak, okazuje się że mama nie ma na niego wpływu, przyznała to już na samym wstępie tej trudnej rozmowy. Chłopak, który ma  pojęcie n/t jazdy potrafi wszystko obrócić w pył. Tzn umie ruszyć, w miarę umie hamować - ale już sposób wykonania pozostawia wiele do życzenia. Wiem, że w nosie ma moje sugestie/prośby/groźby i wszystko robi co chce. Na chwilę obecną poprawnie wykonuje nie więcej niż 20% zadań.

Nie wyrzuciłem go z auta jedynie ze względu na to, żeby dać mu szansę - ale może czas już to zrobić? Na razie mam pewne ustalenia z jego mamą, więc zobaczymy. Daję mu max 4 h jazdy - zobaczymy co potem.

To chyba ja jestem zbyt głupi, by dowiedzieć się czemu on podcina gałąź na której siedzi?!?

4 komentarze:

  1. Chyba pierwszy raz uciekasz się do takiego sposobu wpłynięcia na klienta jak rozmowa z jego mamą:) Musiał Ci się nieźle dać we znaki. Następnym krokiem będzie powieszenie go na suchej gałęzi czy też podarowanie gałązki oliwnej?:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba bym wyśmiała mojego instruktora gdyby mnie poprosił o numer do mamy :D
    Ale totalnie nie rozumiem takiego podejścia do kursu, po grzyba się zapisywał skoro aż tak bardzo ma to w pewnej części ciała...

    OdpowiedzUsuń