Szykuje się krótszy tydzień w pracy, bo tylko do środy. Potem biorę urlop i wyjeżdżam w piękne miejsca, ale o tym później.
Szybko odbieram odpowiedź ze spółdzielni - w czasie rozmowy telefonicznej prezes żartuje sobie, że nie zezwalają na montaż klimatyzacji, ale po chwili wyjaśnia że to był żart. Zapraszam mnie do biura w celu podpisania czegoś tam i odbioru decyzji - pozytywnej oczywiście.
Tego samego dnia dzwonię do firmy montującej klimatyzację i umawiam się na konkretny dzień - dopiero na 30 października (wcześniej nie będzie mnie w domu).
Wtorek
W pracy spokój i oczekiwanie do końca środy.
Środa
Szybki dzień, później sprzątanie w domu i wyjadanie resztek, bo jutro wyjazd.
Czwartek
Z samego rana lekki przymrozek, bo słyszę że ludzie już rozgrzewają auta na parkingu a niektórzy nawet skrobią szyby.
W ciągu dnia bardzo słonecznie i ciepło. Żółte liście tańczą na drodze. Rzadko jeżdżę sam. Słucham radia 357. Miło.
Piątek
Odpoczynek. Piękne okoliczności przyrody, miła obsługa hotelowa, pyszne jedzenie - do tego spa w cenie. Zaczyna się nieźle!
Z otwartego basenu chyba nie będziesz korzystał?
OdpowiedzUsuńZdecydowanie będę 😁
UsuńTekst z czwartku (druga część) - coś tam ci się zgubiło.
OdpowiedzUsuńTylko kropka się pojawiła sama - nieproszona.
UsuńCudowne widoki udanego odpoczynku.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWcale by mnie nie zdziwiło jakby jednak spółdzielnia się nie zgodziła. Różna cuda sie zdarzają. :/
OdpowiedzUsuńCos z tym wpisem z czwartku jest nie tak. Ale domyslam się, o co chodzi, więc luz. ;p
Oj tak, różnie to bywa. Także z sąsiadami. A tekst już poprawiłem, dzięki 🙂
Usuń