Ad rem - postanowiliśmy że kursantka będzie zapisywać co trudniejsze (czyli wszystkie) manewry w specjalnym zeszycie co i jak ma zrobić.
Np: przy dojeżdżaniu do skrzyżowania:
- zmniejszyć prędkość
- spojrzeć na znaki
- dostosować bieg
- włączyć ODPOWIEDNI kierunkowskaz
- rozejrzeć się
- przy hamowaniu NIE wciskać hamulca do końca
- podjąć decyzję: jadę/stoję
- po zatrzymaniu włączyć 1-wszy bieg!!! (używając sprzęgła-prośba specjalna instruktora:)
- ruszając nie trzymać hamulca głównego
Prócz tego, wpada ona na dość dziwne pomysły. Np jak wjeżdżamy na parking to ona sama sobie wybiera miejsce do parkowania - po prostu po wjechaniu od razu wjeżdża gdziekolwiek. I jakkolwiek. Bez rozejrzenia się, kierunkowskazu, redukcji biegów itp itd. Jak dotąd, nie poznałem jeszcze motywu jej działania, choć bardzo się staram!
Zaproponowałem, by poczytała sobie jakieś gazety motoryzacyjne, by poprosiła kogoś i pojechała na plac manewrowy, by gdzieś poćwiczyła ruszanie... Niestety - odparła że: nie ma kasy na gazety (!), a nikt z rodziny nie chce jej dać auta bojąc się, że od razu go rozwali/zepsuje. Wcale mnie to nie dziwi.
Niestety, kursantka nie chce też zrezygnować - więc pozostaje tylko próbować dalej. Sytuacji kolizyjnych, zagrażających zdrowiu i życiu innych już nawet nie dam rady zliczyć. Na każdej jeździe jest ich kilkanaście. Na początek proponuję dodatkowe 30 godzin - czyli taki drugi kurs (tylko już bez teorii), a co będzie dalej - zobaczymy. Kursantka nie bardzo się zgadza na taki wydatek, ale skoro nie zdała egzaminu wewnętrznego to co innego jej pozostało?
No może jeszcze zmienić szkołę jazdy :)
PS - instruktor którego poprosiłem wcześniej by zrobił z nią 4 godziny nie odzywa się do mnie - ma za złe że dałem mu taką osobę - która prawie nic nie umie...
Nieźle, ale trafiają się takie przypadki. Najgorsze, że nie chcą sobie dać powiedzieć, że taniej je wyjdzie wykupienie i wyjeżdzenie dodatkowych 20-30h niż podchodzenie 10 razy do egzaminu.
OdpowiedzUsuńI byłoby bezpieczniej dla wszystkich.
Usuńhe he najlepsza jest końcowa wypowiedz he he o obrażonym instruktorze he he ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Anka
Ano obraził się. Nie gadamy ostatnio.
UsuńTomasz, zrób przyczepy i reszta jest bezstresowa, widoki super itd:). Pozdrawiam Jacek
OdpowiedzUsuńHa, doskonale zrozumiałem co napisałeś pomiędzy wierszami Jacku - na razie tu pozostanę, jakoś się przyzwyczaiłem ...do wszystkiego.
Usuń