Poniedziałek rozpoczął się pracowicie. Mniejsza o to ile zrobiłem godzin, od końca - zostałem poczęstowany pysznymi pierożkami z domowym dżemem. Porzeczkowym chyba. A jakie to ciasto rozpływające się w ustach - jeszcze nie jadłem tak dobrych pierożków!
Wcześniej udało mi się częściowo załatwić półtorej sprawy, które są jakąś tam mini cząstką postanowień o których pisałem niedawno. Już od kilku dni spędzają mi one sen z powiek, czasem w ogóle nie potrafię zasnąć tylko myślę jak to zrobić. Na razie jest w miarę ok, choć kosztowało mnie to sporo nerwów (finansowo także). Dziś dodatkowo zrobiłem coś pierwszy raz w życiu, może nawet użyłem uroku osobistego? Ale chyba nie, wszak w ten sposób mógłbym tylko zrazić interlokutora, aczkolwiek czuję że mnie lubi i te pół sprawy jest już do przodu. Jeśli w środę uda się wszystko dokończyć, to będę zajmował się kolejnymi etapami - łatwiejszymi psychicznie.
Głowa zapełniona właśnie tymi myślami, a na jazdy przychodzi belferka. Hmm, jakby to powiedzieć ładnymi słowami - potrzebuje jeszcze dużo czasu aby pojąć jazdę i manewry. Nadal próbujemy - m.in. parkować i wciąż zajmuje jej to około 7-10 minut (jedno parkowanie) i to z moim pomaganiem. Oczywiście przy tym wszystkim blokuje ruch na osiedlu, a silnik gaśnie jej kilkanaście razy. Myli biegi non stop. Gdy proszę ją aby zrobiła to odrobinę szybciej z lekką złośliwością odpiera, że gdy się już nauczy to wtedy będzie szaleć. Tylko kto mówi o tym aby szaleć? Czy ona w ogóle rozumie co ja od niej chcę?
A początek dnia to znowu mały prezent. I to znowu ciacho! A jakie pyszne! I za co to ja dostaję? Nie mam pojęcia! Wniosek jest taki - albo jednak mnie lubią, albo chcą otruć :P
Półtorej sprawy z postanowień? Upieczoną całą tartą zbałamuciłeś sponsora i zapisał Ci pół majątku, który będzie Twoim zabezpieczeniem na starość? ;-D
OdpowiedzUsuńNie nie Aberku - te półtora sprawy to jakieś 3-4 % jednego z postanowień. Nie ma tak dobrze :D
UsuńJest jeszcze trzecia opcja z tymi słodkościami...może chcą Cię podtłuczyć :P
OdpowiedzUsuńA możliwe, wiesz że o tym pomyślałem? Ale ja już teraz grubiutki :D
UsuńJak to mówią: przez żołądek do serca :P
OdpowiedzUsuńPewien znany nam forumowicz z głośnego kiedyś filmiku wziął to chyba zbyt dosłownie... ;-D
UsuńA, to czwarta opcja :)
UsuńDobre smakołyki. :D
OdpowiedzUsuńBardzo smaczne i na razie żyję :P
UsuńMniammm, cos dla mnie :)))
OdpowiedzUsuńAle co - krok po kroku czy coś słodkiego? :)
UsuńKrok po kroku do słodkiego. :-)
UsuńTe pierozkowate rogaliki oczywiscie :)
UsuńPrawdopodobnie robi się to w dość prosty sposób, więc jak zrobię to może poczęstuję? :)
UsuńZakładam, że nauczycielka po 12-ym, niezdanym egzaminie zrezygnuje, czy będzie się bawiła w sponsoring budżetu PL?
OdpowiedzUsuńA tego to ja nie wiem. Na razie twierdzi że zda. Ja wprost przeciwnie.
Usuń