Sytuacja w kraju oraz moim najbliższym regionie nie jest dobra. Zmuszony wyjściem na miasto przeszedłem się pustymi ulicami ścisłego centrum. Poszczególne ulice wyglądały, jakby miasto było wymarłe. Pusto jak w nocy, ale to nie była noc.
Większość obiektów (prócz kiosku, piekarni, drogerii oraz aptek i stacji paliw) była po prostu zamknięta:
W piekarni, do której zajrzałem była prośba o zachowanie odległości od sprzedawczyń oraz od innych kupujących - których w piekarni nie mogło być więcej niż 2 w tym samym czasie. No i prośba o płatność kartą:
Kilka dni temu byłem na zakupach w jednym z największych sklepów w regionie uznając, że będzie tam najwięcej przestrzeni. Było bardzo mało ludzi, przy wejściu płyn dezynfekujący, a podczas całych zakupów zalecane jest przebywanie w jednorazowych rękawiczkach.
A ja odpoczywam dalej...
Niesamowicie te miasta teraz wyglądają.
OdpowiedzUsuńI nic nie będzie już takie jak dawniej. Ciekawe, czy ludzie po tym wszystkim będą dla siebie lepsi.
UsuńCo masz na myśli mówiąc, że nic nie będzie takie jak dawniej?
UsuńTia, lepsi! Jak po śmierci JPII... O sancta simplicitas! :-P
UsuńAcrobat - wydaje mi się że wiele spraw/rzeczy. Począwszy od poczucia bezpieczeństwa, stabilności do więzi międzyludzkich.
UsuńAberku - niestety możesz mieć rację.
UsuńU mnie zaczęli już po sklepach instalować tablice z pleksi przy kasach.
OdpowiedzUsuńNo właśnie... Świat się zmienia szczególnie teraz na naszych oczach.
UsuńW tym sklepie w którym ja byłem, ekologicznym, ani nie było rękawiczek, ani płynu odkażającego ;) Nie był też całkiem pusty, a wybrałem się koło 10 rano, myśląc, że tam nikogo nie będzie. Ludzie starali się jednak zachować odstęp ;)
OdpowiedzUsuńNo widzisz i m.in. dlatego uważam że w dużych sklepach jest bezpieczniej. Można zachować spory odstęp a i środki ochrony są lepsze. Mimo że do Lidla mam bardzo blisko to nie chodzę, wolę do tego dużego sklepu pójść rzadziej i kupić co trzeba.
Usuń