Poniedziałek
Zaczynam od 7.00 akurat spod swojego bloku. Czekam punktualnie, po piętnastu minutach dzwonię, ale kursant nie odbiera. To nie jest jego pierwszy raz, kiedy nie przychodzi na jazdę. Mam więc prawie 2 godziny dla siebie.
Mój balkon lekko ukwiecony. Kupiłem ostatnie dostępne kolorowe roślinki, przesadziłem w swoje doniczki i podlewam nawozami, aby ładnie wyglądały :)
Wtorek
Pod koniec dnia trafia mi się osoba, która już nieco godzin jazdy ma za sobą. Ale wciąż nikt nie nauczył jej dostosowywania prędkości. W efekcie pędzi jak szalona, nie zwalnia ani przy przejściach, ani przed zakrętami, ani przy skrzyżowaniach. Napracowałem się, ale mam nadzieję że zrozumie o co chodzi.
A poza tym - zapisałem się na egzamin weryfikacyjny. Jadę do Gdańska za około miesiąc na egzamin teoretyczny - nie wiem jeszcze jak ogarnę to organizacyjnie, ale zobaczymy :)
Środa
Z samego rana na 2 godziny dziewczyna. Bardzo wysoki poziom kultury, normalnie aż jestem zaskoczony że jeszcze są tacy młodzi ludzie - niezwykle miło się pracowało :)
Czwartek
Podczas wykładów on-line kolegi dochodzi do nieprzyjemnych wydarzeń. To może efekt złudnej anonimowości tych którzy siedzą po drugiej stronie komputera? Nie wiem, ale były one (wydarzenia) na tyle złe, że sam szef zaangażował się w sprawę. Ja mam nadzieję, że nie będę miał tej nieprzyjemności i nie będę musiał z łobuzem jeździć.
Piątek
Kontynuacja z czwartku. Procedury wykładów on-line zostały zmienione, trwa namierzanie łobuza i jest to tylko kwestia kolejnego wykładu (w poniedziałek). Głupota ludzka nie zna granic.
Wpis środowy - uważaj, żeby Ci go z kontekstu ktoś nie wyrwał. ;-D
OdpowiedzUsuńA kwiatki ładne.
Nie rozumiem. Wyjaśnij mi prościej :)
UsuńA co tu wyjaśniać te robaczywe myśli Aberfeldy'ego? Mniej będziesz wiedział, dłużej zachowasz cnotliwą niewinność :D
Usuń"Robaczywe"?! Byś się wstydził oszczerco! Ja miewam różne myśli, niekiedy nawet kilka na raz, ale robaczywych? Nigdy!
UsuńNie to nie :P
UsuńŁobuza niekoniecznie namierzycie (nie możesz napisać więcej, co konkretnie zbroił?), bo przecież to mógł być tylko jakiś kolega kogoś, kto bierze udział w kursie.
OdpowiedzUsuńCzy kolega czy nie, to już mniej ważne, w końcu kursant musiał na to pozwolić.
Usuń