Poniedziałek
Ostatnie w tym roku oddawanie krwi, ale obarczone wieloma przygodami... Do RCKiK-u wybieram się przed 10, ale mam już numerek 127‼️ Do rejestracji czekam godzinę, do laboratorium dwie, do lekarza podobnie. Samo oddanie krwi to kilka minut, ale jeszcze takich tłumów nie widziałem.
Spodziewałem się, że duża ilość osób wpadnie na taki sam pomysł, ale nie sądziłem że aż tyle. Z Centrum wyszedłem około 15, podczas czekania jedna osoba zasłabła. Łącznie tego dnia w moim małym miasteczku krew próbowało oddać nieco ponad 200 osób, z czego 18 zdyskwalifikowano. Ale - jak powiedziała mi pani w recepcji - w tygodniu gdy była Wigilia było 240 osób. No cóż, dwa dni wolnego jest dość atrakcyjne. Czekolady trochę mniej.
Wtorek
Odpoczywam. I szykuję się na wieczór sylwestrowy.
Środa
Słoneczna pogoda zachęca do spacerów, ale wiatr skutecznie to psuje. Postanowienie noworoczne - zejść z wagą do 70 kg = jeść mniej słodyczy/lodów.
Czwartek
Zjawiskowy wschód słońca. W pracy nuda. Po pracy obiad oraz mały kawałek ciast. I choć bardzo kusi ulubiona czekolada Wawel krówkowa - głód słodyczy zapijam wodą gazowaną, a czekoladę chowam daleko w szafce.
Piątek
Wyjazd do dużego miasta. Plan standardowy - sauna, kolacja na mieście. Wieczór mniej słodki niż zwykle. Ze smutnych wiadomości - kotek którego tu pokazywałem nie żyje. Potrącił go samochód ☹️
Jeden z właścicieli nazwał go Łajza - i faktycznie miał w sobie coś z takiego charakteru...
Na ostatnim zdjęciu na którym go mam, jest razem z drugim - czarnym. Wciąż był nieufny i bardzo bał się ludzi. Szkoda że odszedł.
Szkoda kota.
OdpowiedzUsuńZgadza się, ale co zrobić? Pies może biegać tylko po posesji, ale z kotem się tak nie uda.
UsuńBardzo szkoda kota.... :( Uwielbiam koty. :(
OdpowiedzUsuńOraz jestem z Toba w chudnięciu, mój cel : 72kg.
Szkoda, ale nic nie poradzimy. A z celem idziemy razem 😃
UsuńA, wiem to niezręczne pytanie, z ilu lub ile musisz zgubić do tych 70-ciu? Jak 5 to jeszcze spoko, 10 to już mini wyzwanie, wiyncyj...., to może być b. trudne.
OdpowiedzUsuńMnie dobiło do 65,5 i właśnie wdrożyłem procedury, a znając siebie wierzę, że rezultat będzie oczekiwany. Wiem, gdzie napierdoliłem i trza po prostu to wyprostować i bydzie dobrze.
W tej chwili mam nieco poniżej 80 😜 ale ja uwielbiam lody i słodycze, a tu należy je dość mocno ograniczyć.
UsuńNapisałem komenta, nie skopiowałem go i poszoł w pizdu.
UsuńTo następny (ten przed naciśnięciem ENTER-a) będzie skopiowany.
Pierwszy etap, to opróżnienie zbiornika. Po tym można, jakby sterować, tym co się tam wciepuje. Wbrew pozorom, praca może sprzyjać takim działaniom, bowiem mamy stałe godz. i możemy wpleść w to żarcie (oczywiście to ograniczone), Później należy się jeszcze pilnować w doma i w zasadzie przepis na sukces gotowy.
💪💪💪
UsuńSzacun za oddawanie krwi. Ja już dawno nie oddawałam bo ciągle coś było nie tak z tarczyca i odrzucali mnie. Trzeba mieć idealne wyniki by być dawcą. Ostatni raz chyba w Zawodówce... Kupę lat. Chciałam być nawet dawca szpiku, ale nikt.nie dzwonił pewnie przez tarczycę.
OdpowiedzUsuńPewnie tak. Dużo ludzi odpada podczas kwalifikacji, lecz mi jak na razie ciągle udaje się oddać bez przeszkód.
Usuń