Rano szybkie dwie godziny jazdy. Pod koniec jazdy trzeba się umówić - tu kursantka wkurza mnie, bo żadne z terminów jej nie pasują. Ona chciała by mieć od razu jazdę po szkole - nie jest to możliwe bo inni już zarezerwowali te terminy. Mojego zdenerwowania nie pokazuję, kursantka ma zadzwonić - ale ostatecznie umawia się na jazdę. Spostrzeżenie - czyżby uważała, że tylko ona robi kurs na prawo jazdy ?
Następnie szybko do serwisu Toyoty na przegląd (45 tys km). Jechałem nieco szybciej niż zwykle, dotarłem pół godziny za wcześnie, ale to nie problem. Przyjęli samochód niemal od razu (wszystkie stanowiska serwisowe zajęte - w tym czasie myją auto). Spostrzeżenie - wysoka jakość obsługi klienta. Krótka jazda weryfikująca stan pojazdu z szefem serwisu - nie włącza kierunkowskazów, notorycznie przekracza prędkość.
Oczekiwanie na auto, w międzyczasie przesłodzona herbata, którą sprawiłem sobie do gazetki. Jednym okiem zerkam na ogromny telewizor (leci TVN24), klientów mało - ale w końcu sobota. Po około godzinie pan prosi na rozmowę - do wymiany kwalifikuje się łożysko (prawe tylne koło), akurat mają w magazynie i już wymieniają (gwarancja).Przy okazji - akcja naprawcza pedału przyspieszenia. Spostrzeżenie - mogliby zainwestować w odświeżacz w (czystej) toalecie.
Za kolejne 20 minut faktura jest już wydrukowana, nie zdążyłem przejrzeć wszystkich gazet. Pan z serwisu zdał szczegółową relację n/t stanu auta, poinformował o dobrym stanie klocków hamulcowych (ku mojemu ogromnemu zadowoleniu) i poprosił o uiszczenie zapłaty. Po chwili wręczył kluczyk do auta i życzył szerokiej drogi. Spostrzeżenie - wysoka kultura osobista pracowników salonu/serwisu.
Wracam do domu - auto czyste i świeże, zawsze po wizycie w ASO (autoryzowana stacja obsługi) lepiej mi się jeździ, samochód jest zwinny i szybki (nie to co w tamtą stronę). Znów jadę szybciej, ale dzięki temu w domu jestem wcześniej. Spostrzeżenie - pedał gazu chodzi nieco inaczej - fajniej.
Zamawiam pizzę, robię małe zakupy i sprzątam w mieszkaniu. Potem przejażdżka na rowerze (dobrze że się ciepło ubrałem, wieje słaby, ale zimny wiatr), kąpiel, tv, kolacja (resztki pysznej pizzy) i internet ...
Spostrzeżenie - życie jest piękne :))
a moja toyotka ma już nowe tablice sesese .... czekałam wczoraj w UM TYLKO dwie godziny ale na szczęście wzięłam sobie książkę więc nie umarłam z nudów ;DDD
OdpowiedzUsuńSpostrzeżenie: w ciągu 2 godzin na 15 okienek w sprawie rejestracji pojazdów przyjmowały 2 ... czekałam 2 godziny a przeze mną było 45 osób gdyby nie to, że jakieś 12 wypadło z kolejki zdążyłabym zapuścić tam korzenie. Na 40 czekających w sali jest 8 miejsc siedzących - no comment
Spostrzeżenie - oto Polska właśnie.
OdpowiedzUsuńano właśnie ... ale jest sukces. Pani urzędniczka dała od ręki tablice mimo, że z autem nic nie mam wspólnego i nigdzie nie jestem wpisana i prócz tego, że była już myślami na weekendzie bo tymczasowy dowód wystawiła mi na stare tablice to reszta było git ;D oczywiście dowód zauważyła sama, że palnęła zonka i przedrukowała ;D
OdpowiedzUsuńMówisz - jeden problem z głowy ? :)
OdpowiedzUsuńheh ... no jeden bo jeszcze trzeba za 3 tygodnie odebrać stały dowód rejestracyjny czyli kolejne min 2 godziny czekania ale to już nie ja ... to już sam Szef Szefów będzie stał he he he ...
OdpowiedzUsuńU mnie w mieście takie sprawy załatwia się szybko. Nie ma kolejek, no czasem 2-3 osoby stoi przed wejściem do pokoju. Wiem, bo przechodzę obok wydziału komunikacji w innych celach :))
OdpowiedzUsuńu mnie w mieście też jest szybko i sprawnie ale niestety Lu mieszka stolicy województwa .... masakra ....
OdpowiedzUsuńAaa, no to faktycznie. Grunt że załatwione. A z policji się nie kontaktowali ? Nikt nie wykorzystał tablic do przestępstwa ?
OdpowiedzUsuńna razie nikt mnie nie ściga ale jestem pewna, że to kwestia czasu. Zanim znajdą moje dane w swojej bazie, że zgłosiłam tą kradzież i skojarzą przestępstwo z art. 278 KK to minie trochę czasu ... :)))
OdpowiedzUsuńHa ha ha ... mówisz ? No może nie zajmie im to aż tyle czasu ? Swoją drogą, kiedyś kursant próbował wręczyć "łapówkę" - jak się dowiedziałem to każdy radiowóz przy firmie wywoływał u mnie średnio miłe wrażenia, choć oczywiście nic na sumieniu nie miałem.
OdpowiedzUsuńja nie obawiam się radiowozów bo zdarzyło mi się już nimi jechać parę razy ;) stresują mnie tylko jak widzę je we wstecznym lusterku bo zawsze mam wrażenie, że jadę nie tak jak powinnam i czegoś się doczepią :)
OdpowiedzUsuńRównież jechałem radiowozem, ale to co innego :P
OdpowiedzUsuńja póki co nie mam nic na sumieniu więc tymi kradzionymi tablicami też nie zamierzam się stresować. Przyślą wezwanie to się pójdę tłumaczyć i tyle ... mój królik potwierdzi, że spałam jak anioł i nigdzie nic nie kradłam tamtej nocy i git ;D
OdpowiedzUsuńTaaa, a na stacji podjechał samochód, zatankował do pełna i odjechał w siną dal. I kto potwierdzi że słodko sobie spałaś i śniłaś o LU ? :P :P :P
OdpowiedzUsuńnie wiem może mój Anioł Stróż potwierdzi ;D
OdpowiedzUsuńŁadnie się uśmiechniesz, to policjant nie będzie miał wątpliwości :))
OdpowiedzUsuńmoże trafię na zeznania do mojego kolegi Krzycha bo on na tym Komisariacie pracuje, to dostanę nawet kawkę ;DDD
OdpowiedzUsuńNo fakt ! Zapomniałem, wtedy to dopiero byłaby kurtuazyjna wizyta :D
OdpowiedzUsuńSpostrzeżenie - Polly znowu zdominowała komentarzowisko :P
OdpowiedzUsuńej ... nie moja wina, że się lenisz i nie wpadasz tu jak ja ... :PPPP
OdpowiedzUsuńHebius, a pamiętasz jak komentowałeś mój wpis o przeglądzie z 31 stycznia 2010 ? :P
OdpowiedzUsuńw ogóle to powinnam się zasmucić teraz ... buuuuuuuu
OdpowiedzUsuńWcale nie powinnaś :)
OdpowiedzUsuńPolly, jeździsz na przeglądy ? :D
Hebius jest zazdrosny, że siedzę i tu truję a nie u niego ot co !!
OdpowiedzUsuńNie byłam nigdy bo samochód mam zostawiony od marca br. jak Lu wyjechał a przeglądy toyotka ma w listopadzie ;]
Nie pamiętałem, ale teraz już wiem o co chodzi - wzmianka o przesłodzonej herbacie była specjalnie dla mnie. Polly - płacz! :P
OdpowiedzUsuńzazdrośnik !! ;PPPPP
OdpowiedzUsuń:)))
OdpowiedzUsuńHebius jest o babę zazdrosny ... widziałeś Tomek takie coś ???? żeby o faceta to rozumiem ale o mnie ...???? szok ....
OdpowiedzUsuńNikt nie zrozumie Hebiusa :P
OdpowiedzUsuńjednak mnie skubany lubi a tak się zawsze droczy ... no no ....
OdpowiedzUsuńKto się czubi ...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mnie też choć troszkę lubi :)
zmył się i Ci nie powie .... :)))
OdpowiedzUsuńJa też się zmywam. Będę musiał zasnąć w tej niewiedzy ... to straszne :P
OdpowiedzUsuńnie wiem czy Ci się z tego powodu nie przyśnią jakieś koszmary ;DDD no to dobrej nocy ja czekam na Lu i zapewne położę się koło 2 jak zawsze w sobotę :)))
OdpowiedzUsuńDobrej nocy :)
OdpowiedzUsuń