Coraz chłodniejsze dni i wieczory skłoniły mnie do rozpoczęcia sezonu zupowego, ale żeby nie było zbyt nudno - postanowiłem także upiec maślane ciasteczka :)
Trzy składniki - mąka, masło i cukier (tego ostatniego mniej niż zwykle). Piekarnik na 140 stopni ponieważ wg mnie lepiej jest nieco dłużej i wolniej niż w sugerowanym przepisie. Początkowo myślałem, że te małe kółeczka aż tak bardzo się nie wtopią w większe, ale jednak. To w sumie nic takiego, prócz tego że przygotowanie ich zajęło mi więcej niż zwykle czasu.
Każde ciastko przygotowuję pojedynczo - tzn. z małych kawałków ciasta które rozwałkowuję i wycinam (inaczej kruche ciasto rozpada się). Ale przecież nie narzekam na brak czasu teraz :)
Zapach pieczonych ciastek długo unosił się w moim małym mieszkaniu. Wersja ostateczna (do podania z herbatą - np. Chopinem) jest lekko przyprószona cukrem pudrem.
Tymczasem zupa raczej zwykła - jarzynowa. Z marchewką, pietruszką, selerem, opalaną cebulką, porem oraz ziemniakami - prawie wszystko w wersji ekologicznej. Nie zabielałem śmietaną - nie tym razem.
Oczywiście trochę kopru - świeżego i wciąż pachnącego. Nie zdążyłem do tego zrobić bułeczki - a miałem zamiar natrzeć ją czosnkiem i posmarować masłem.
Wygląda bardzo apetycznie.
OdpowiedzUsuńSmakuje obłędnie. Te wszystkie zupy w restauracjach są słabe!
UsuńO, nawet zielona pietruszka dodana. A ciasteczka wyglądają na bardzo smakowite.
OdpowiedzUsuńTylko wyglądają?
Usuń