Po długim ale pogodowo niezbyt udanym długim weekendzie czas wrócić do pracy. Dziś obserwowałem chmury za oknem - ciekawie się układały (nie mam zdjęcia, bo nie pomyślałem o tym aby zrobić). Oczywiście chmurom mogłem poświęcić tylko ułamek czasu - wtorek był bardzo intensywnym dniem, dodatkowo pod koniec dnia pracy lekko odczuwałem bóle głowy. To z głodu/zmęczenia/maseczki - a najpewniej z tego wszystkiego.
Za to wczoraj mimo deszcze wybrałem się na krótki spacer do lasu. Do tego samego, którego sprzątałem z moimi wolontariuszami w ramach Operacji Czysta Rzeka około 20 dni temu. Są już pojedyncze śmieci, a także miejsce posiadówki bliżej nieokreślonych - którzy pozostawili po sobie mnóstwo nieczystości. Zastanawiam się, co trzeba mieć w głowie aby przyjść do lasu i tak bardzo naśmiecić. Nie mogę tego pojąć.
Idąc do lasu napotkałem tego dnia szczególne kwiatki (i nie były to tulipany). Ktoś wyrzucił oponę tuż obok kosza na śmieci, a ktoś inny (lub ten sam) kawałek dalej wyrzucił żelazko.
Ręce opadają, gdy widzi się takie postępowanie ludzi. Tego dnia nie zrobiłem zdjęć żadnych tulipanów, więc będę się posiłkował tymi zrobionymi w przeszłości:
Tacy niestety są Polacy, bezmyślne flejtuchy.
OdpowiedzUsuńNie tylko Polacy.
UsuńNo ładne te kwiatki, wszystkie ;)
OdpowiedzUsuń