Poniedziałek
Zaczynam nową jazdę z młodym chłopakiem. Jeździ brawurowo i chaotycznie. Wydaje mu się że wiele już umie. Pracuję nad nim.
Wtorek
Dzień zaczynam od 6.00 a do domu wracam tuż przed 21.00. Wracając samemu do domu jadę przez małą miejscowość z prędkością około 45 km/h i dostrzegam, że na środku drogi stoi lis. Wciskam mocno hamulec i jestem zaskoczony skutecznością hamowania. Lis ucieka, a ja prawie stanąłem. Yaris ma bardzo dobre hamulce.
Środa
Kolejne szkolenie, egzamin i nowy zawód do mojej kolekcji. Nie powiem że się nie stresowałem - jak komisja liczyła moja punkty, to wydaje mi się że słyszałem bicie serca. Po stwierdzeniu "zdał pan" lekko zamarłem, aż członek komisji jeszcze raz wskazał na mnie...
Czwartek
Chłopak z poniedziałku zaczyna powoli rozumieć (?) o co chodzi i jeździ trochę wolniej. Pracę kończę o 20 na drugim końcu miasta, kiedy docieram do domu przygotowuję słodki wypiek - napiszę o nim niebawem.
Piątek
Pierwsze w tym roku zdjęcia tulipanów, które pojawiły się pod sąsiednim blokiem, tuż obok mojego garażu:
No, to się należą gratulacje! A popłatnyż ów zawód?
OdpowiedzUsuńLepiej niż mój obecny :) Ale nie zmieniam, przynajmniej na razie.
UsuńMama też dzisiaj się chwaliła, ze tulipany u niej zakwitły :
OdpowiedzUsuńSformułowanie ze środy "i nowy zawód do mojej kolekcji" jest trochę niezręczne, bo sugeruje raczej egzaminacyjną klęskę, niż sukces :D Ale gratuluję.
Zawód - tego wyrazu nigdy nie utożsamiam z porażką, dlatego nawet nie pomyślałem że tak można to zrozumieć :D
UsuńTulipany przepiękne 😊
OdpowiedzUsuńU nas dopiero w pąkach, czekam cierpliwie na ich rozkwitniecie 😊
Będę podsyłał zdjęcia na Blogu Ula, pozdrowienia serdeczne! :)
UsuńGratuluję zdobycia nowego zawodu. Tulipany przepiękne.
OdpowiedzUsuńDziękuję uprzejmie 😊
Usuń