Belferka, której tak trudno było opanować sztukę jazdy chyba dała sobie spokój. Nie ma jej ani u mnie, ani u moich współpracowników. No chyba że poszła do innej szkoły jazdy - tego nie wiem.
Wtorek
Na praktykach egzaminatorskich - dziś było trzaśnięcie drzwiami. Ja też bym ją oblał, a już za to co powiedziała na końcu - po egzaminie - lepiej aby nie podchodziła już więcej.
Środa
Robię ogórki małosolne. Poprzednie udały mi się całkiem nieźle, tym razem dałem jeszcze więcej kopru i innej zieleniny.
Czwartek
Belferka jednak jest. Uczy się u kolegi.
Piątek
Dobrze że już piątek, może trochę odpocznę przez weekend.
Odpoczniesz? mam taka nadzieje...
OdpowiedzUsuńOdpocząłem :)
UsuńLepiej z maszynami pracowac niz z ludzmi :)
OdpowiedzUsuńProbowales do ogorkow dodac liscie wisni? Moja Mama tak kisila...
Jeszcze nie, ale czytałem że można tak zrobić.
UsuńJakiś zakładzik, że belferka nie zda?
OdpowiedzUsuńNie zakładam się, bo pewnie przegram ;-)
UsuńKiszone w ogóle u mnie już nie idą, więc nie robię.
OdpowiedzUsuńSam nie jesz też?
Usuń