sobota, 27 lipca 2019

Podsumowanie tygodnia 94

Poniedziałek

Z samego rana dostaję od kursantki duży kawałek tortu i trochę sernika. Zwłaszcza to drugie mi smakuje.

Wtorek

Podczas jazdy mam trudną rozmowę z kursantką, która zawsze znajduje uzasadnienie dla swoich błędów. Wiadomo, że wszystko ma swoje granice - tak i tu postawiłem jej ultimatum. Albo nauczy się w końcu przepisów i chociaż podciągnie się do poziomu typowego dla dzisiejszej zdolnej młodzieży, albo dalsza część kursu z kim innym.

Środa

A do wyjazdu na Majorkę pozostało tylko 63 dni :)

Czwartek

Długi dzień. Wieczorem odpoczywam chwilę w wygodnym fotelu na balkonie. Słyszę dwie melodie - podejrzewam że to pachnący sąsiad z dołu słucha Moon River (poszukałem, to dokładnie ta wersja), a na samym dole gdzieś w trawie siedzi sobie świerszcz, który próbuje dać swój koncert.

Piątek

Intensywne praktyki w ośrodku egzaminowania. Ale także trochę pracy. Weekend szykuje się kulturalny i cyrkowy.


13 komentarzy:

  1. Cyrkowy? Wybierasz się do mnie? :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Majorka? Super, też bym chciała. ;) Te dni miną szybciej, niż się spodziewasz.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Juz liczysz dni, to dobrze.
    Dobrze jest miec ladny balkon.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liczę liczę :) A balkon mam mały, ale z lekka ukwiecony :)

      Usuń
  4. No proszę, jak tuczący sernik to je, a jak dostał o wiele zdrowszą sałatę, to do biura zaniósł!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ze szlachetności serca - poświęca się chroniąc innych przed niezdrowym i podtykając im zdrowe. Nasz bohater! ^_^

      Usuń
    2. Może ktoś był głodny? Dlatego oddałem sałatę, a sernikiem i tortem także się podzieliłem z biurem :)

      Usuń
  5. Fakt, sernik lepszy czasami od tortu, bo torty bywają różne, a sernik, jak to sernik, też niby różny, ale nie tak, jak tort ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Torty są zwykle zbyt słodkie dla mnie, a serniki uwielbiam.

      Usuń
  6. Znaczy się pozostało komuś po wlk. imprezce weekendowej i nadwyżkę przyniósł do auta miast ją za dwa dni wyciepnąć do kosza.
    Wtorek..., a mówiłem, że jakiś zakładzik z nauczycielką jestem w stanie zrobić. No i co teraz? Pchniesz ją komuś innemu i nagle ona dostanie olśnienia?
    Majorka za 63 dni, będzie fajnie, wiem to teraz i to też przeczytamy.

    OdpowiedzUsuń